Strefa Gazy: bitwa o szpitale. Dlaczego są takie ważne?

Im dłużej trwa izraelska ofensywa wojskowa, tym bardziej szpitale w Strefie Gazy stają się centrum wydarzeń. W ich roli cały konflikt skupia się jak w soczewce.

Publikacja: 18.11.2023 21:07

Szpital Al-Shifa w Gazie (10 listopada 2023)

Szpital Al-Shifa w Gazie (10 listopada 2023)

Foto: AFP

W Strefie Gazy znajduje się 36 szpitali, ale według ONZ dwie trzecie z nich już nie funkcjonuje. Pozostałe kliniki są beznadziejnie przepełnione i rozgrywają się w nich dramatyczne sceny: kobiety w ciąży i pacjenci chorzy na raka stłoczeni są obok ciężko rannych i straumatyzowanych pacjentów. Wielu rannych to dzieci i młodzież. Energia elektryczna jest dostępna tylko co godzinę, jeśli w ogóle, a operacje muszą być czasami przeprowadzane przy świetle latarek telefonów komórkowych.

Organizacja Lekarze bez Granic informuje, że od początku wojny rannych zostało tysiące osób, z których wiele jest w stanie krytycznym. Ponadto istnieją dziesiątki tysięcy innych osób, które pozornie nie odniosły obrażeń, ale szukają schronienia w szpitalach przed trwającymi w Strefie Gazy walkami. W celu złagodzenia przynajmniej części największego cierpienia, Francja i Włochy wysłały do wybrzeży Strefy Gazy statki, na pokładzie których działają szpitale i sale operacyjne.

Dlaczego szpitale mają tak wielkie znaczenie?

Minęło już sześć tygodni, odkąd islamski Hamas zaatakował Izrael, zabijając co najmniej 1200 osób i biorąc około 240 innych zakładników w Strefie Gazy. Izrael początkowo odpowiedział nalotami, ale od prawie trzech tygodni prowadzi również ofensywę lądową. Kliniki w północnej Gazie coraz częściej stają się centrum walk. Są one jedyną nadzieją dla wielu rannych – i jednym z niewielu miejsc ucieczki dostępnych ludności cywilnej, która nie uciekła na południe Strefy Gazy.

Czytaj więcej

Izrael ostrzega Palestyńczyków, by opuścili miasto na południu Strefy Gazy

Ale według izraelskich źródeł są one prawdopodobnie również centrum dowodzenia Hamasu, arsenałem broni i bunkrem dla zakładników. I dlatego same stały się celem ataku – bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Prawdą jest, że szpitale były również celem ataków w poprzednich konfliktach – ostatnio w ogarniętej wojną Syrii. Jednak fakt, że szpitale są celowo nadużywane jako tarcza przez jedną z walczących stron, a tym samym stają się wyraźnym celem drugiej strony, ma nowy i bezprecedensowy wymiar.

O które kliniki toczą się największe walki?

Walki w północnej części Strefy Gazy koncentrują się głównie na czterech klinikach. Szpital Al-Shifa jest największą kliniką w Strefie Gazy – według ONZ w ostatnim czasie hospitalizowano tam co najmniej 2300 osób. Pomimo katastrofalnej sytuacji zaopatrzeniowej, chorzy, ranni, uchodźcy i personel medyczny nadal przebywają tam z powodu trwających walk. Izrael podejrzewa, że pod kliniką znajduje się centrum dowodzenia Hamasu i oskarża tę organizację o wykorzystywanie cywilów jako „ludzkich tarcz”. Izraelska armia ogłosiła, że odkryła w klinice broń i „kwaterę operacyjną” Hamasu. Kontrolowane przez Hamas Ministerstwo Zdrowia w Strefie Gazy zaprzeczyło tym doniesieniom.

Niedaleko zlokalizowany jest szpital dziecięcy Rantisi. Izraelska armia wkroczyła do tego szpitala już w poniedziałek. Mówi się, że w piwnicy znajduje się opuszczone centrum dowodzenia Hamasu, a także znaleziono „wskazówki” na to, że Hamas mógł przetrzymywać tam niektórych z porwanych zakładników. Sam szpital już nie działa, a izraelska armia oświadczyła, że ewakuowała ostatnich pacjentów „do bezpieczniejszego szpitala”. Dyrektor klinik w Strefie Gazy Mohammed Sakut mówił jednak o przymusowej ewakuacji szpitala pediatrycznego, w którym pacjenci zostali pozostawieni „bez opieki na ulicy”.

Czytaj więcej

Dyrektor szpitala w Gazie: Zmarli pacjenci na oddziale intensywnej terapii

Szpital Al-Kuds położony nieco dalej na południe ma około 100 łóżek, ale według ONZ w ostatnich tygodniach na teren szpitala uciekło przed walkami nawet 14 000 osób. W ubiegłą niedzielę (12.11.2023) Palestyński Czerwony Półksiężyc poinformował, że został zmuszony do zamknięcia placówki, ponieważ skończyły się zapasy paliwa, wody i żywności. Przebywający tam ludzie zostali ewakuowani na południe. Według izraelskich doniesień, w walkach wokół szpitala zginęło 21 palestyńskich bojowników.

Posiadający 110 łóżek indonezyjski szpital został sfinansowany przez Dżakartę w 2015 roku i znajduje się w Dżabalija, największej osadzie dla uchodźców w Strefie Gazy. Według Hamasu izraelskie bombardowania zabiły co najmniej 30 osób przebywających w szpitalu. Również tutaj Izrael podejrzewa istnienie podziemnego centrum dowodzenia Hamasu, czemu Hamas zaprzecza. Ponadto w bezpośrednim sąsiedztwie kliniki znajduje się podobno miejsce wystrzeliwania rakiet Hamasu.

Co mówi na ten temat prawo międzynarodowe?

Zasadniczo szpitale – podobnie jak szkoły, miejsca kultu religijnego czy obiekty z wodą pitną – podlegają szczególnej ochronie jako obiekty cywilne na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego. Zazwyczaj obiekty te nie mogą być atakowane podczas wojny. Jednakże prawo międzynarodowe stanowi również, że „obiekty cywilne [...] nie mogą być wykorzystywane do wspierania działań wojskowych”. W takim przypadku obiekty te tracą swój specjalny status ochronny. Gdyby Hamas, który jest klasyfikowany jako organizacja terrorystyczna przez USA i UE, faktycznie wykorzystał takie obiekty jako „ludzkie tarcze” dla swoich wojskowych centrów dowodzenia, stanowiłoby to zbrodnię wojenną w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego.

Jeśli więc szpital jest wyraźnie wykorzystywany do celów wojskowych, izraelski atak na niego jest kryty prawem międzynarodowym, ale tylko pod bardzo ścisłymi warunkami. – Nawet jeśli tak jest, nie zwalnia to Izraela z obowiązku ochrony ludności cywilnej – powiedział DW Marc Weller, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Cambridge. – To nie są dobrowolne ludzkie tarcze, które narażają się na niebezpieczeństwo. To cywile, którzy nie stracili prawa do ochrony.

Czytaj więcej

Izrael twierdzi, że znalazł tunel Hamasu przy szpitalu Al-Szifa. Hamas zaprzecza

Izraelskie użycie siły musi być „skierowane przeciwko Hamasowi i jego bojownikom” – powiedział Weller. – Oznacza to, że Izrael nie może przeprowadzać ataków na cele, w których szkody dla ludności cywilnej są nadmierne w stosunku do korzyści wojskowych, jakie przynosi ten rodzaj ataku – mówi ekspert. Musi to również stale podlegać ocenie podczas trwającej operacji wojskowej. Jeśli w trakcie tego procesu okaże się, że zaatakowane budynki nie są (lub już nie są) wykorzystywane do celów wojskowych, ataki te należy jak najszybciej przerwać.

Praworządna armia kontra organizacja terrorystyczna

Armia Izraela ma zatem niezwykle trudny orzech do zgryzienia. Niemniej jednak, ekspert prawa międzynarodowego Christoph Safferling z Uniwersytetu w Erlangen wyjaśnił nadawcy publicznemu ARD: „Izraelska armia jest demokratyczną armią państwa konstytucyjnego, która stara się przestrzegać humanitarnych ram prawa międzynarodowego i odpowiednio szkoli swoich żołnierzy. Przeciwnikiem jest Hamas, organizacja terrorystyczna, która nie dba o prawo międzynarodowe i oczywiście popełnia zbrodnie wojenne, biorąc zakładników i wykorzystując ludzi jako tarcze”.

Tym samym standardy moralne, które musi spełnić izraelska armia, są odpowiednio wysokie. – Izrael musi upewnić się, że szkody wyrządzone ludności cywilnej nie są nieproporcjonalne do korzyści wojskowych, jakie przynosi dana operacja – powiedział DW ekspert prawa międzynarodowego Marc Weller. – I wydaje się, że jest to coś, co staje się coraz bardziej problematyczne, im dłużej trwa ten konflikt i im bardziej działania wojskowe po stronie izraelskiej nieproporcjonalnie wpływają na ludność cywilną.

W Strefie Gazy znajduje się 36 szpitali, ale według ONZ dwie trzecie z nich już nie funkcjonuje. Pozostałe kliniki są beznadziejnie przepełnione i rozgrywają się w nich dramatyczne sceny: kobiety w ciąży i pacjenci chorzy na raka stłoczeni są obok ciężko rannych i straumatyzowanych pacjentów. Wielu rannych to dzieci i młodzież. Energia elektryczna jest dostępna tylko co godzinę, jeśli w ogóle, a operacje muszą być czasami przeprowadzane przy świetle latarek telefonów komórkowych.

Pozostało 94% artykułu
Konflikty zbrojne
Rosyjska ofensywa ostatecznie utknęła. Eksperci jednak nie chcą uwierzyć, że to już jej koniec
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 815
Konflikty zbrojne
Jak duże jest rosyjskie zagrożenie? Niemieccy politycy przestrzegają, obywatele się nie boją
Konflikty zbrojne
Ukraina upamiętnia ofiary ludobójstwa na Tatarach krymskich
Konflikty zbrojne
Rosjanie po raz pierwszy skutecznie uderzyli w Starlinki. Ukraińska brygada "oślepiona"