Początek wielkiej ucieczki. Gdzie trafią uchodźcy z Karabachu?

Pierwsze samochody Ormian mieszkających w eksklawie, która skapitulowała przed Azerbejdżanem, dotarły do Armenii.

Publikacja: 25.09.2023 03:00

Policjant z Armenii obserwuje pojazdy przewożące uchodźców przybywają do centrum rejestracji w pobli

Policjant z Armenii obserwuje pojazdy przewożące uchodźców przybywają do centrum rejestracji w pobliżu przygranicznej miejscowości Kornidzor

Foto: ALAIN JOCARD / AFP

– Historia regionu w ostatnich 30 latach pokazuje, że nie daje się tam zbudować tolerancyjnych stosunków między Azerami i Ormianami. (…) A to znaczy, że Ormian tam, w Górskim Karabachu, nie będzie. Część pewnie zostanie uchodźcami w Armenii, a jakaś część trafi do azerskich więzień – sądzi ormiański ekonomista z Barcelony Ruben Jenikołopow.

W ormiańskiej eksklawie mieszka obecnie ok. 120 tys. osób. Kilka tysięcy już uciekło z wiosek na bezpośrednim zapleczu frontu. Część schroniła się na lotnisku w Stepanakercie, oczekując pewnie na możliwość wyjazdu do Armenii. Inni dotarli do bazy rosyjskich sił pokojowych, mając nadzieję, że żołnierze ich ochronią.

Wojna Azerbejdżanu z Armenią. Dwuznaczne zachowanie Rosji

Ale zachowanie Kremla jest obecnie dwuznaczne. Jego kilkutysięczne siły pokojowe nie interweniowały w czasie krótkiej, jednodniowej wojny Azerbejdżanu z Karabachem. Wśród rosyjskich mediów rozpowszechniana jest instrukcja, jak pisać o konflikcie: za wybuch wojny winić przywódców Armenii i państw Zachodu, podkreślać, że armeński premier Nikol Paszynian „zdradził Karabach”.

Czytaj więcej

Niepodległość Armenii może być zagrożona? Premier wygłosił orędzie

– Wojna hybrydowa, rozpętana przez rosyjskie media z Armenią – nazwał obecną kampanię propagandową w Rosji współpracownik premiera Araik Arutiunian. Kremlowskie media bowiem zaczęły twierdzić, że demonstranci w Erywaniu, którzy wdarli się do budynku rządu, natknęli się tam na amerykańskich spadochroniarzy.

Żadnych spadochroniarzy, rzecz jasna, nie ma, a i demonstranci nie dotarli do siedziby rządu, choć antyrządowe manifestacje wywołane kapitulacją Karabachu trwają już od kilku dni. Eksperci sądzą, że Kreml nie interesuje się Karabachem ani swoimi siłami pokojowymi, za to dąży wszelkimi sposobami do obalenia znienawidzonego premiera Paszyniana.

Czytaj więcej

Armenia: Protestujący chcą dymisji premiera po kapitulacji Górskiego Karabachu

– Decyzja premiera Paszyniana była dość jasna: oddajemy Karabach w zamian za bezpieczeństwo Armenii. Nie jestem przekonany, że ta druga część zostanie wypełniona – sądzi Jenikołopow.

Do Karabachu docierają pierwsze konwoje z pomocą humanitarną

Na razie wyjeżdżający Ormianie zaczynają palić swoje domy (np. w Martakercie), by nie zostawiać ich Azerom. Podczas pierwszej rundy rozmów azersko-karabachskich zaś „Azerowie traktowali Ormian jak przedstawiciele władz centralnych szefów jakiegoś regionu”, opisywał jeden z uczestników. Jedynym ich efektem jest rozbrajanie się karabachskich oddziałów, nie wiadomo nawet, co się dzieje z ich byłymi żołnierzami.

Do Karabachu zaś docierają pierwsze konwoje z Armenii i Czerwonego Krzyża z pomocą humanitarną: kropla w morzu potrzeb. Azerscy wojskowi zapewniają, że też są gotowi udzielić pomocy. Ale z konwoju przysłanego przez nich w sobotę nikt z mieszkańców nie chciał brać pomocy, co wprawiło ich w zdumienie. – Nigdy nie będę jadła ich chleba – mówiła jedna z Ormianek ze Stepanakertu.

Azerska armia gotowa jest też zbudować miasteczka namiotowe dla potrzebujących. Ale Ormianie boją się znaleźć pod władzą wojsk Baku.

– Historia regionu w ostatnich 30 latach pokazuje, że nie daje się tam zbudować tolerancyjnych stosunków między Azerami i Ormianami. (…) A to znaczy, że Ormian tam, w Górskim Karabachu, nie będzie. Część pewnie zostanie uchodźcami w Armenii, a jakaś część trafi do azerskich więzień – sądzi ormiański ekonomista z Barcelony Ruben Jenikołopow.

W ormiańskiej eksklawie mieszka obecnie ok. 120 tys. osób. Kilka tysięcy już uciekło z wiosek na bezpośrednim zapleczu frontu. Część schroniła się na lotnisku w Stepanakercie, oczekując pewnie na możliwość wyjazdu do Armenii. Inni dotarli do bazy rosyjskich sił pokojowych, mając nadzieję, że żołnierze ich ochronią.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Niemal stuletnia Ukrainka pieszo uciekała przed Rosjanami. Pokonała 10 kilometrów
Konflikty zbrojne
Eksperci ONZ: Na Charków spadła rakieta Kim Dzong Una
Konflikty zbrojne
Rosyjski polityk z żoną nielegalnie adoptowali dzieci z Ukrainy. Jedno porzucili
Konflikty zbrojne
Rosyjski szpieg w szeregach Bundeswehry. Były oficer przyznał się do winy
Konflikty zbrojne
Czeczeni u wrót obwodu sumskiego. Rosja przygotowuje się do majowej ofensywy?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?