Bez pomysłu na Ukrainę - komentarz Jerzego Haszczyńskiego

W wizji polityki zagranicznej przedstawionej przez Grzegorza Schetynę znalazło się kilka ważnych deklaracji. Nie zawsze są one prostą kontynuacją polityki prowadzonej przez poprzedniego ministra Radosława Sikorskiego. ?I zazwyczaj są słuszne.

Publikacja: 07.11.2014 01:00

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Po pierwsze, związki z Ameryką znowu są kluczowe. Sikorski przekonał się do tego dopiero w ostatnich miesiącach swojego długiego urzędowania. Schetyna ?nie ma złudzeń – sprawy bezpieczeństwa stały się najważniejszym zadaniem dla polskiej dyplomacji, a UE o polityce obronnej na razie tylko dyskutuje. Pozostaje militarne wiązanie się z USA ?i budzenie z letargu NATO.

Po drugie, rola Polski ?w Europie nie zależy od tego, czy jest w strefie euro czy poza nią. Na szczęście Schetyna nie dał się wciągnąć w podawanie daty przyjęcia przez Polskę unijnej waluty. Eurozona nie jest przecież oazą stabilizacji i bezpieczeństwa, a Polska ma już z jedną destabilizacją i niebezpieczeństwem do czynienia ?– za wschodnią granicą.

Po trzecie, nie chowamy się już we własnym domu i nie przymykamy oczu na zagrożenia, także te poza Europą. Wraca więc myślenie, że jeżeli Polska ma liczyć na wsparcie sojuszników, to sama też musi ich wspierać, na przykład w zwalczaniu fundamentalistów islamskich.

Najmniej przekonująco wypowiedział się Schetyna ?o Ukrainie. Może to skutek krytyki, którą od polityków ukraińskich i polskich usłyszał po wywiadzie ?dla „Gazety Wyborczej". Wywołało ją zdanie: „Rozmawiać bez Polski ?o Ukrainie to tak, jakby ?w sprawach Libii, Algierii, Tunezji, Maroka rozmawiać bez Włoch, Francji, Hiszpanii". Nie było zręczne, ale przesadą jest twierdzenie, ?że Schetyna traktuje Ukrainę jak ekskolonię. To jest zdanie o polityce prowadzonej wobec sąsiadów UE – jedni są bliżsi Francuzom, inni ?– Polakom.

Niezręczne zdanie padło też we wczorajszym exposé: „Nie chcemy nowej żelaznej kurtyny – nawet przesuniętej na Bug czy Dniepr". Dniepr przepływa przez środek Ukrainy, wypowiedź sugeruje, że Schetyna liczy się z podziałem tego kraju na dwie wielkie połowy, a ta wschodnia jest znacznie większa niż opanowana obecnie przez rosyjskich separatystów część Donbasu. Jednocześnie Schetyna – poza pomocą dla uchodźców i szkoleniami dla Ukraińców – niewiele Kijowowi obiecał, by do takiego podziału nie dopuścić.

Widać, że Polska po porażce idei bezkonfliktowego przeciągnięcia Ukrainy na Zachód nie ma nowego pomysłu na ten kraj.

Po pierwsze, związki z Ameryką znowu są kluczowe. Sikorski przekonał się do tego dopiero w ostatnich miesiącach swojego długiego urzędowania. Schetyna ?nie ma złudzeń – sprawy bezpieczeństwa stały się najważniejszym zadaniem dla polskiej dyplomacji, a UE o polityce obronnej na razie tylko dyskutuje. Pozostaje militarne wiązanie się z USA ?i budzenie z letargu NATO.

Po drugie, rola Polski ?w Europie nie zależy od tego, czy jest w strefie euro czy poza nią. Na szczęście Schetyna nie dał się wciągnąć w podawanie daty przyjęcia przez Polskę unijnej waluty. Eurozona nie jest przecież oazą stabilizacji i bezpieczeństwa, a Polska ma już z jedną destabilizacją i niebezpieczeństwem do czynienia ?– za wschodnią granicą.

Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk i Ursula von der Leyen wskazują nowy priorytet UE
Komentarze
Bogusław Chrabota: Warszawa w Budapeszcie, krótko mówiąc: wreszcie