17 lat temu powstała czwarta część „Szklanej pułapki”, w której
grupa hakerów sparaliżowała ruch uliczny i wyłączyła elektrownie. Wtedy te
zagrożenia wydawały się czystą fikcją, dziś przybrały niepokojąco realne
oblicze. Ataki na infrastrukturę krytyczną, wycieki danych, kradzież pieniędzy
z kont – takie incydenty zdarzają się codziennie. A te, o których słyszmy,
to tylko wierzchołek góry lodowej.
Można przytaczać liczne statystyki, które potwierdzają, że liczba i skala
ataków rośnie. Ale liczby mają to do siebie, że słabo do nas przemawiają.
Wystarczy jednak, żeby takie zdarzenie dotknęło nas osobiście – wtedy
nagle dostrzegamy problem. Problem, który ma kilka wymiarów, nie
tylko finansowy. Utrata danych jest dotkliwa. Przekonali się o tym
pacjenci laboratoriów Alab, zaatakowanych niedawno przez hakerów. Firma
odmówiła zapłaty okupu, a do sieci trafiły nie tylko nazwiska i pesel-e części
pacjentów, ale również informacje o ich wynikach badań i chorobach.