Jeżeli spojrzeć na NATO w dzisiejszym gronie, to po wileńskim szczycie może się ono uważać za bezpieczniejsze. Ma się doczekać setek tysięcy żołnierzy czekających w pełnej gotowości do odparcia ewentualnego ataku. I więcej wojsk z zachodnich krajów na wschodniej flance. Ma też niedługo liczyć 32 członków, a Morze Bałtyckie stać się niemal wewnętrznym akwenem sojuszu. Na wielkie wiwatowanie z okazji przyjęcia tego 32. państwa członkowskiego – posiadającej sprawną armię i rozwinięty przemysł zbrojeniowy Szwecji – przyjdzie jeszcze czas, gdy turecki parlament przegłosuje, co trzeba. Inszallah.