Tomasz Krzyżak: Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze, czyli Kościół po stronie PiS

Kolejny już raz PiS urządziło sobie wyborczą konwencję na Jasnej Górze. Pomogli o. Tadeusz Rydzyk, paulini i kilku biskupów. Przekaz płynący z Częstochowy jest tak mocny, tak jasny i czytelny, że w żadne słowa hierarchów o tym, że Kościół nie opowiada się po żadnej stronie politycznego sporu, nikt właściwie dziś nie uwierzy.

Publikacja: 10.07.2023 17:04

Wicepremier Jarosław Kaczyński przemawiający podczas Pielgrzymki Rodzin Radia Maryja na Jasnej Górze

Wicepremier Jarosław Kaczyński przemawiający podczas Pielgrzymki Rodzin Radia Maryja na Jasnej Górze w Częstochowie, 9 lipca

Foto: PAP/Waldemar Deska

Doroczne pielgrzymki sympatyków toruńskiej rozgłośni na Jasną Górę to już tradycja. Za każdym razem towarzyszy jej polityka. Za każdym razem w pielgrzymkach uczestniczy też spora grupa działaczy PiS, którzy dostają szansę wygłoszenia kilku słów. Skrzętnie z tego zawsze korzystają. I zawsze wychodzi z tego zwyczajna polityczna agitacja.

W tym roku teoretycznie wszystko odbyło się jak należy. Politycy nie przemawiali z ambony w trakcie liturgii – o co wiele osób miało pretensję w latach poprzednich. Teraz było tak, jak nakazują to przepisy liturgiczne. Strefę sacrum od profanum jakoś oddzielono. I niby wszystko winno być w porządku – wszak politykom udziału w pielgrzymkach zabraniać nie wolno – ale wyszło jak zwykle… Prezes PiS nie mógł przepuścić takiej okazji i wprost apelował do zgromadzonych o pomoc w kampanii.

Czytaj więcej

Kaczyński na Jasnej Górze: Są plany pozbawienia nas suwerenności

„Zachęcając wszystkich duchownych do odważnego podejmowania kwestii społecznych czy etycznych, przypominamy jednocześnie, że jako świadkowie Ewangelii wezwani jesteśmy do posługi jedności w podzielonym społeczeństwie i zachowania dystansu wobec partii politycznych (…) Wyrażamy naszą wdzięczność i satysfakcję, że w różnych wymiarach życia politycznego oraz publicznego, po różnych jego stronach, nie brakuje osób mężnie przyznających się dziś do swej wiary. Dziękując za tę odwagę, jednocześnie zachęcamy by – podobnie jak w innych obszarach naszego życia – świadectwo to wyrażało się nie tylko w deklaracjach, ale także w przywołanym wyżej duchu służby i stylu uprawiania polityki opartym o szacunek dla rywali oraz cnoty roztropności, męstwa, umiaru i sprawiedliwości. (…) Zwracamy się też do wszystkich uczestników kampanii wyborczej o powstrzymanie się od instrumentalizowania Kościoła, które przybierać może zarówno formę nieuprawnionego wykorzystywania go w partykularnych rozgrywkach poszczególnych partii, jak i kształt niesprawiedliwego, obliczonego wyłącznie na antyklerykalną emocję, piętnowania. Nie raz już publicznie podkreślaliśmy, że Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę; Kościół winien stać po stronie Ewangelii”.

Przekaz dla dużej części Polaków jest jasny: Kościół jest po stronie PiS. I żadne słowa hierarchów tego wrażenia nie odmienią

To obszerne cytaty ze „Stanowiska Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski w kontekście nadchodzących wyborów” wydanego 2 maja 2023 r. po obradach na… Jasnej Górze. Nijak się to ma do niedzielnego występu prezesa PiS z jasnogórskich wałów.

Czytaj więcej

Ociepa: Słowa Kaczyńskiego na Jasnej Górze? Nie agitował tam politycznie

Nie ma najmniejszego znaczenia fakt, że udało się zachować jakieś pozory. Przekaz dla dużej części Polaków jest jasny: Kościół jest po stronie PiS. I żadne słowa hierarchów tego wrażenia nie odmienią. Odmienić je może tylko i wyłącznie realne działanie.

Prezes PiS lub inny polityk (także opozycji) na Jasnej Górze? Dlaczego nie – ma do tego jako katolik prawo. Ale Jarosław Kaczyński i inni politycy przemawiający do zgromadzonych? Dajmy sobie z tym naprawdę spokój – zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej. Odmówić prezesowi PiS? Owszem, można. A są takie sytuacje, że wręcz trzeba. I może wreszcie pora, by Kościół hierarchiczny to zrozumiał.

Doroczne pielgrzymki sympatyków toruńskiej rozgłośni na Jasną Górę to już tradycja. Za każdym razem towarzyszy jej polityka. Za każdym razem w pielgrzymkach uczestniczy też spora grupa działaczy PiS, którzy dostają szansę wygłoszenia kilku słów. Skrzętnie z tego zawsze korzystają. I zawsze wychodzi z tego zwyczajna polityczna agitacja.

W tym roku teoretycznie wszystko odbyło się jak należy. Politycy nie przemawiali z ambony w trakcie liturgii – o co wiele osób miało pretensję w latach poprzednich. Teraz było tak, jak nakazują to przepisy liturgiczne. Strefę sacrum od profanum jakoś oddzielono. I niby wszystko winno być w porządku – wszak politykom udziału w pielgrzymkach zabraniać nie wolno – ale wyszło jak zwykle… Prezes PiS nie mógł przepuścić takiej okazji i wprost apelował do zgromadzonych o pomoc w kampanii.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko