Południowy Kaukaz, zwany Zakaukaziem, wszedł w orbitę rosyjskich wpływów pod koniec XVIII w., gdy carski dwór otworzył rozdział imperialnej geopolityki w basenach mórz Czarnego i Kaspijskiego. W toku kilku wojen Rosja zabrała Persji i Turcji Carstwo Kachetii i Kartwelii (Gruzję), chanaty azerbejdżańskie oraz północną Armenię. Zakaukazie było niezwykle ważnym korytarzem transportowym, którego zdobycie otwierało drogę podboju Azji Środkowej, a następnie Indii. Taką strategię, zwaną w Petersburgu indyjskim projektem, wyznaczył Piotr I. Indie, czyli cesarstwo Mogołów, a potem perła w koronie brytyjskiego imperium, były niespełnionym celem i mirażem kolejnych carów, choć kolonizacja Kaukazu i Azji Środkowej i tak się opłaciły. Rosja zyskała wspólną granicę z „chorym człowiekiem Azji", czyli cesarstwem chińskim, od którego z powodu słabości Pekinu odrywała całe prowincje. Petersburg postąpił identycznie z wasalnymi terytoriami Persji, podporządkowując sobie pod koniec XIX w. chanaty Chiwy (Chorezmu) i Buchary, co przesunęło granice imperium na linię Afganistanu, Doliny Fergańskiej i Pamiru. Nabytki kolonialne Rosji, odpowiadające terytoriom współczesnych nam: wschodniego Kazachstanu, Kirgistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu i Tadżykistanu, zostały podzielone na gubernię zakaspijską, Siedmiorzecze i Turkiestan Wschodni, zwany także Krajem Turkiestańskim.
Kolonie w ogniu
Strefy interesów Rosji, Wielkiej Brytanii, Turcji, Persji i Chin zostały w ten sposób określone, ale ich pogranicze – traktowane jako swego rodzaju strefa buforowa – było odtąd bardzo niespokojne. Wszystkie strony podgrzewały nastroje, dostarczając swoim klientom broń i instruktorów wojskowych. Celem było rozszerzenie wpływów kosztem konkurentów, a całość otrzymała w historii nazwę wielka azjatycka gra. Do tej gry na początku XX w. aktywnie włączyło się cesarstwo niemieckie. Nic dziwnego, że z chwilą wybuchu I wojny światowej Zakaukazie i Azja Środkowa stanęły w ogniu. Pierwszy region był obszarem zaciekłych walk Rosji i Turcji, tworząc tzw. front kaukaski, ale po przejściowych sukcesach Stambułu inicjatywa przeszła zdecydowanie na stronę Petersburga. W 1915 r. Rosja zdobyła znaczną części tureckiej Armenii, jednak Turcja oraz Niemcy nie złożyły broni i wzięły rewanż rok później, gdy ich agenci działający z terytorium chińskiego doprowadzili do antyrosyjskiego buntu Turkiestanu Wschodniego i Siedmiorzecza.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania był rozkaz Turkiestańskiego Okręgu Wojskowego o mobilizacji tubylców do prac inżynieryjnych na froncie kaukaskim. Rosyjskie dowództwo spodziewało się poboru ok. 300 tys. mężczyzn, jednak nie wzięło pod uwagę, że poddani z Azji Środkowej to w większości wolni koczownicy lub chłopi z majątków należących do miejscowych feudałów i islamskich przywódców religijnych. Nie wzięli także pod uwagę fali muzułmańskiego odrodzenia, które rozpoczęło się w regionie na początku XX w., oczywiście, nie bez wpływu tureckich i niemieckich służb wywiadowczych. Powstańcy opanowali najważniejsze stacje kolejowe i telegraficzne, odcinając Turkiestan i Siedmiorzecze od reszty imperium. Palili masowo wsie rosyjskich osadników, wykorzystując fakt, że kozackie wojsko terskie zabezpieczające niespokojne pogranicze walczyło na frontach I wojny. Doszło więc do prawdziwych rzezi rosyjskich kolonistów, w których zginęło klika tysięcy starców, kobiet, dzieci oraz rosyjskich urzędników. Odwet był równie straszny, bo karne ekspedycje wojskowe z Wiernego (Ałma Aty), Samarkandy oraz Buchary odpowiedziały krwawymi pacyfikacjami i sądami doraźnymi, w wyniku których zostało eksterminowanych ok. 30 tys. tubylców, a 300 tys. koczowników zmuszono do ucieczki na stronę afgańską, chińską i perską. Tak zakończył się pierwszy, ale nie ostatni akt zaprowadzania porządku w Azji Środkowej.
Już rok później w ogniu stanęło Zakaukazie, a wojna miał się tam tlić aż do 1924 r. Po wybuchu demokratycznej rewolucji lutowej 1917 r. kaukascy posłowie Dumy uchwalili powstanie Federacji Narodów Zakaukazia oraz utworzyli własny parlament – Sejm. Główne role polityczne odgrywały narodowe partie: armeńskich nacjonalistów – Dasznak, azerskich muzułmanów – Mussawat i gruzińskiej koalicji Socjaldemokratów oraz Socjalistów-Rewolucjonistów. Niestety, równie szybko okazało się, że narody Kaukazu Południowego nie mogą dojść między sobą do porozumienia, co wylało się rzeką wzajemnych konfliktów terytorialnych, a w przypadku Azerów i Ormian – także etnicznych. Baku oraz Nachiczewań w Górskim Karabachu stały się areną krwawych pogromów i czystek narodowościowych, wszystko razem zaś przesądziło o rozpadzie federacji na trzy demokratyczne republiki: Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu.
Oliwy do ognia dolał bolszewicki pucz w Rosji, który promieniował wpływami komunistycznymi na Zakaukaziu. Już w 1918 r. bolszewicy azerscy podjęli udaną próbę zamachu stanu i przejęli władzę w Baku. Kraj od sowietyzacji uratowała najpierw interwencja wojskowa Turcji, a po zakończeniu I wojny światowej militarna obecność brytyjsko-francuska. Zachodnia pomoc nie potrwała długo, bo Paryż i Londyn postawiły na polityczną normalizację z Moskwą, dlatego w latach 1920–1921 siły ententy stopniowo wycofywały się z Zakaukazia, tym samym oddając region w ręce Sowietów. Ci nie dali na siebie długo czekać, dokonując kolejnych interwencji wojskowych, a ich scenariusz wyglądał zawsze tak samo. Formalnie Rosja sowiecka podpisała z Gruzją, Armenią i Azerbejdżanem pokojowe umowy międzypaństwowe, ale nie przeszkodziło to w utworzeniu specjalnej 11. Armii Czerwonej, skoncentrowanej na sąsiednim Kaukazie Północnym. W tym czasie specjalne grupy dywersyjne utworzyły w Baku, Erywaniu i Tyflisie (Tbilisi) podziemne jaczejki bolszewickie, które na sygnał z Moskwy wznieciły „robotnicze powstania" i poprosiły Rosję o internacjonalistyczną pomoc. Siły były od początku nierówne, bo każda z republik była w stanie wystawić kilkutysięczną armię, a wzajemne konflikty skutecznie zapobiegły skoordynowanemu oporowi. Jako pierwszy uległ Azerbejdżan, a po nim Armenia, która w obliczu tureckiego zagrożenia wybrała mniejsze, jak się wówczas wydawało, sowieckie zło.