Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczym mocno skomplikuje życie wszystkim uczestnikom rynku, a jej skutki odczują także klienci. Powód? Bardzo ogólne zapisy i duża uznaniowość oceny, czy firma faktycznie nadużyła przewagi kontraktowej wobec swojego kontrahenta, a za taki czyn uznawane jest samo zagrożenie rozwiązaniem kontraktu.
Wielcy dla wielkich
Detaliści już szykują się do tej operacji. Z naszych informacji wynika, że klienci mogą się spodziewać mniejszego wyboru produktów od małych, regionalnych dostawców.
– Alarmowaliśmy o skutkach tej ustawy od początku prac nad projektem. Niestety, spowoduje ona, że duże sieci będą chętniej pracowały z największymi dostawcami kosztem mniejszych podmiotów. To może doprowadzić do bankructwa wielu producentów, szczególnie mniejszych, likwidacji wielu miejsc pracy – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – Ustawa ma asymetryczny charakter stygmatyzujący handel, nie zwracając uwagi na działania wielkich dostawców, którzy często, wykorzystując swoją pozycję, zaburzają funkcjonowanie relacji w obrocie spożywczym.
Branża spodziewa się, że w efekcie ustawy jeszcze bardziej wzmocni się choćby kanał dyskontowy. – Mają węższą ofertę i mniej dostawców, dlatego ustawa tak bardzo ich nie dotknie – mówi jeden z prezesów.
Dyskonty realnie walczą z całym rynkiem i starcie to zdecydowanie wygrywają. Choć do takich sieci należy jedynie 2,9 proc. sklepów – jest ich poniżej 4 tys., to odpowiadają już niemal za 30 proc. wartości rynku handlu detalicznego artykułami spożywczymi. Co więcej, ich udziały też rosną zdecydowanie najszybciej, choć tempo otwierania nowych sklepów zdecydowanie spowolniło. Mimo że sieci dyskontowe dominują na wielu rynkach zachodniej Europy, jak choćby Niemcy czy Szwajcaria, w żadnym kraju tak szybko nie przemodelowały struktury rynku i nie zdobyły w kilka lat tak silnej pozycji.