Materiał partnera: Polskie Stowarzyszenie ESG

Jak podkreślali uczestnicy debaty: „Krótko i długofalowe cele polskiej polityki w Radzie Unii Europejskiej. Priorytety i wyzwania”, która odbyła się w ramach ESG & Sustainability Forum Go to the Future 2024, jednym z takich priorytetów będzie transformacja energetyczna – kluczowy obszar z punktu widzenia ESG.

Prezydent Andrzej Duda już w ub. r. nakreślił cztery podstawowe obszary, na których Polska będzie chciała się skupić na forum Unii Europejskiej. Są to: wzmocnienie relacji Unii z USA, przyjęcie do Wspólnoty Ukrainy i Mołdawii, odbudowa Ukrainy oraz transformacja energetyczna. - Jeśli idzie o ustalanie priorytetów, to prezydent ma teraz silniejszą pozycję ustrojową niż było to w 2011 r., kiedy pierwszy raz objęliśmy prezydencję – tłumaczył prof. dr hab. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH), prawnik, ekonomista, w latach 2013–2015 podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Prof. dr hab. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH).

Prof. dr hab. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH).

materiały prasowe

Wówczas rząd po prostu przedłożył Pałacowi Prezydenckiemu listę priorytetów do zaakceptowania. Teraz jednak jest inaczej - to efekt zmian w prawie przeprowadzonych jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Sądziłem, że naszymi głównymi priorytetami będą transformacja energetyczna oraz priorytety w obszarze zdrowia, tj. profilaktyka, onkologia czy choroby przewlekłe - mówił Tomasz Frankowski, eurodeputowany. – W związku z trwającą wojną na Ukrainie nie ma jednak nic ważniejszego niż ratowanie życia niewinnych ludzi. Stąd też nasz główny priorytet to wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony – dodał polityk.

- Podczas naszej prezydencji powinniśmy koncentrować się właśnie na tym: nowych wyzwaniach dla państw UE oraz zwiększeniu wysiłków na drodze do wzmocnienia ich zdolności obronnych – wskazał Frankowski.

Ale wyzwania związane z Ukrainą nie ograniczają się wyłącznie do konieczności zapewnienia temu krajowi stałych dostaw broni czy dostępu do finansowania. – Musimy przygotować się na to, że po wojnie do Unii wejdzie wielki kraj rolniczy. To nie jest państwo jak wszystkie inne – będzie wymagało ogromnych nakładów: pracy, solidarności, pieniędzy, zaangażowania i wszystkiego co za tym idzie – mówiła Róża Thun, europosłanka. – Dlatego już teraz musimy zacząć rozmawiać ze społeczeństwem. Przygotować je na to, że te koszty będą o wiele większe niż cokolwiek, co sobie wyobrażamy – dodała deputowana do Parlamentu Europejskiego.

Pomimo widma konfliktu w Ukrainie, Polska podczas swojego przewodnictwa nie ucieknie od transformacji energetycznej. Chociażby dlatego, że największe przemiany sektora energetycznego wciąż są przed nami. – Do 2049 r. mamy zamknąć w Polsce kopalnie. Musimy osiągnąć neutralność energetyczną razem z innymi krajami Europy. I musimy przebudować naszą energetykę. Dla Polski to jest trudne – powiedział Marek Balt, eurodeputowany.

- Powinniśmy wspierać europejski pomysł na energetykę jądrową. Tu pewnie będziemy mogli liczyć na wsparcie Francuzów. Bardzo ważne jest, żebyśmy podczas zielonej transformacji zachowali strategiczną autonomię. A to jest trudne, jeśli europejscy producenci paneli fotowoltaicznych ledwo dyszą – dodał europoseł wskazując na zagrożenie tanimi konstrukcjami z Chin.

To oczywiście prowadzi nas w stronę europejskiego wsparcia strategicznych branż. Uczestnicy spotkania zgodzili się co do tego, że Unia Europejska w tej kwestii niedomaga względem Stanów Zjednoczonych i Chin. – Ameryka ma swój Inflation Reduction Act, który bardzo mocno wspiera tamtejszą produkcję przemysłową. Państwo Środka również prowadzi bardzo aktywną politykę w tym zakresie. Natomiast w Europie dalej nie jesteśmy w stanie takich narzędzi stworzyć – i płacimy za to cenę – mówił Ignacy Niemczycki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.

- Tutaj toczy się bardzo ciekawa dyskusja. Z jakich narzędzi możemy skorzystać, żeby umożliwić na nowo rozwój przemysłu w Europie? Oczywiście musi być to rozwój oparty o niską emisję i tutaj zadanie – również dla Polski - jest oczywiste: dostarczyć przemysłowi czystą, zieloną i tanią energię elektryczną – dodał Ignacy Niemczycki.

Ignacy Niemczycki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.

Ignacy Niemczycki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.

materiały prasowe

Jak ważny będzie właśnie ten aspekt polskiej prezydencji podkreślał Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. - Tracimy konkurencyjność nie tylko na rzecz krajów dalekiej Azji, ale również na rzecz Stanów Zjednoczonych. Udział Europy w globalnym PKB - który jest ostateczną miarą tego, ile znaczymy w świecie - gwałtownie spada. Niemcy staną się niedługo nie trzecią, a piątą gospodarką świata. Włochy wypadną z pierwszej dziesiątki. Cała Unia Europejska konkuruje w tej chwili o trzecie miejsce, a lada moment będziemy konkurować o czwarte – mówił ekspert.

Wśród problemów, jakie wymienia Sobolewski znajdują się niska innowacyjność, zbyt małe nakłady na badania i rozwój oraz niewielki udział funduszy venture capital w gospodarce. Za jedno z największych obciążeń dla biznesu ekonomista uznaje jednak wprowadzenie systemu handlu emisjami. – Jedyne, co zrobił ETS w przypadku przemysłu ciężkiego, produkcji cementu i stali – to zwiększył koszty. I doprowadził do eksportu produkcji poza Unię Europejską. Czyli upośledziliśmy europejski przemysł ciężki, a wcale nie poprawiliśmy klimatu – tłumaczył Sobolewski.

Teoretycznie rozwiązaniem, które powinno przeciwdziałać wyprowadzaniu produkcji z Europy do krajów, gdzie nie zwraca się tak uwagi na regulacje środowiskowe, powinien być mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla, czyli CBAM (z ang. Carbon Border Adjustment Mechanism). Jak jednak wskazuje Sobolewski, jedyną konsekwencją tego mechanizmu będzie wzrost kosztów produkcji w Europie, np. towarów wykorzystujących blachę stalową jak pralki czy auta. – Narzucanie sobie w tak trudnych warunkach konkurencyjnych ambitnych celów klimatycznych to samobój – dodał ekonomista.

- Mimo to uważam, że zielony przemysł jest szansą. Jest szansą dla polskiego zagłębia i szansą dla wszystkich – mówił dr Bartosz Rydliński z Katedry Stosunków Międzynarodowych i Studiów Europejskich na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. – Możemy z przemysłu węglowego przenosić ludzi do pracy w zielonych sektorach. Nawet na zasadzie jeden do jednego – za jedno dobrze płatne miejsce pracy w górnictwie, jedno dobrze płatne miejsce w zielonym przemyśle – wskazał ekspert.

Debata „Krótko i długofalowe cele polskiej polityki w Radzie Unii Europejskiej. Priorytety i wyzwani

Debata „Krótko i długofalowe cele polskiej polityki w Radzie Unii Europejskiej. Priorytety i wyzwania”

materiały prasowe

Materiał partnera: Polskie Stowarzyszenie ESG