Samotność w męskiej wersji

„Z daleka" – zaskakujący, ale zasłużony zdobywca Złotego Lwa w Wenecji trafił do Polski na festiwal i do kin.

Aktualizacja: 04.05.2016 20:15 Publikacja: 04.05.2016 18:44

Film Lorenza Vigasa to przewrotna historia spotkania ludzi z dwóch kompletnie różnych światów. Armando jest dobrze sytuowanym technikiem dentystycznym, przedstawicielem wenezuelskiej klasy średniej. Na pierwszy rzut oka to spokojny, ustabilizowany życiowo człowiek. A jednak nie daje sobie rady z samym sobą, z własnymi wspomnieniami.

Czy dlatego zwabia do swojego mieszkania młodych chłopców ze slumsów? Nie dotyka ich, każe tylko odwrócić się tyłem i opuścić spodnie. Patrząc na ich pośladki, masturbuje się. Potem płaci.

Zaskakujący związek

Jeden z chłopców, Elder, prymitywny i arogancki, wykorzystuje tę sytuację. Bije mężczyznę i okrada. Armando jednak odszukuje go, ale nie po to, by go oskarżyć. Chce go znów zaprosić. A potem staje się dla niego niemal aniołem stróżem. Elder poznaje w ten sposób inny świat. Zostaje otoczony troską, jakiej w życiu nie zaznał. Łagodnieje, zaczyna się zaprzyjaźniać z dużo starszym od niego mężczyzną. Zakochiwać? Ale co może łączyć tych ludzi, których dzieli wszystko?

Atutem tego niespiesznie toczącego się, ale przykuwającego uwagę filmu jest nie tylko sam temat. Sporo już przecież powstało takich filmowych opowieści o fascynacji dojrzałego, dobrze sytuowanego mężczyzny chłopakiem z nizin. Relacje między nimi mają z reguły erotyczny podtekst, ale to nie seksualne spełnienie jest najważniejsze.

Obaj bohaterowie Vigasa są boleśnie doświadczeni, w życiu obu ciemną postacią jest ojciec. Nie bez powodu film nosi tytuł „Z daleka". Z daleka od innych. Vigas opowiada o samotności. Elder próbuje ją przełamać. Zaczyna być swoim sponsorem zafascynowany. Może szuka w nim ojca, którego nigdy nie miał? Może kochanka? Ale Armando nie chce zbliżenia, oczekuje od niego czegoś zupełnie innego, co staje się właśnie największym zaskoczeniem filmu.

Obraz kryzysu

Vigas dodaje swej historii niezwykłe zakończenie, ale w tym filmie jest coś jeszcze niezwykle istotnego. To obraz Wenezueli czasu kryzysu, to przepaść między Caracas biedoty i ludzi zamożnych oraz kultura macho, w której największą obelgą jest nazwać kogoś pedałem.

– Robienie filmu w Caracas jest wyzwaniem. Chciałem, by na ekranie odbiły się dwa różne światy, w jakich żyją bohaterowie filmu. Wenezuela jest dzisiaj krajem olbrzymich kontrastów, klasy społeczne dzieli przepaść – mówi Vigas.

On nie stawia jednak żadnych diagnoz, szkicuje postacie bohaterów niejednoznacznych i skomplikowanych.

– Mam wrażenie, że publiczność ma już dość narzucania jej „jedynie słusznych" odpowiedzi – uważa wenezuelski twórca. – Dlatego nie chcę niczego narzucać. Ten film można interpretować na wiele różnych sposobów. Każdy znajdzie w nim coś innego.

Urodzony w Meridzie 48-letni Lorenzo Vigas pochodzi z artystycznej rodziny. Jego ojciec Oswaldo Vigas był słynnym wenezuelskim malarzem i muralistą. – Nigdy nie studiowałem reżyserii, ale kręciłem sam filmy od 15. roku życia, a swoją wrażliwość wizualną zawdzięczam właśnie ojcu – przyznaje Lorenzo.

Dotąd robił głównie dokumenty. „Z daleka" to jego debiut fabularny. Dziś ten reżyser pracuje nad kolejnym filmem „The Box". Jego akcja będzie się toczyła w Meksyku, ma być opowieścią o relacjach ojca i syna.

Festiwalowe odkrycia

Film „Z daleka" na krakowskiej imprezie trafił do sekcji „Odkrycia" razem z innymi filmami, które zwróciły na siebie uwagę podczas międzynarodowych festiwali. Są wśród nich m.in. trzy bardzo interesujące opowieści o kobietach. Francusko-niemiecki film „Co przynosi przyszłość" to historia nauczycielki filozofii, od której nagle odchodzi mąż, z którym przeżyła szmat życia. Jej ułożony świat się wali. I wszystkie mądrości wyczytane w książkach nie pomagają przezwyciężyć kryzysu. W roli głównej Isabelle Huppert, a za kamerą stanęła Mia Hansen-Love, nagrodzona w Berlinie Srebrnym Niedźwiedziem za reżyserię tego filmu.

Kobieta w sytuacji kryzysowej jest również bohaterką „I Smile Back" Adama Salky'ego. To żona, matka, uzależniona od narkotyków, wpadająca w depresję, prowadząca podwójne życie, zawieszona między uczuciem do męża i kochanka. Za tę rolę Sarah Silverman dostała nagrodę aktorską w Oldenburgu. Bohaterką „Modelki" Madsa Matthiesena jest natomiast 16-latka, która przenosi się z Danii do Paryża i wchodzi w niełatwy świat show-biznesu. Matthiesen jest zwycięzcą Off Camery w 2012 roku (pokazał tu wówczas „Misiaczka"), jego nowy film powstał w koprodukcji duńsko-polskiej.

Są też w „Odkryciach" filmy „męskie". To przede wszystkim mocny antywestern Craiga Zahlera „Bone Tomahawk" czy nominowana do Oscara duńska „Wojna" Tobiasa Linhorna o dramatycznych decyzjach żołnierza – ojca i męża – wysłanego do Afganistanu.

I wreszcie największa chyba gratka dla kinomanów – „Kosmos" Andrzeja Żuławskiego, który publiczność festiwalu w Locarno mogła obejrzeć już w sierpniu ubiegłego roku. Żuławski dostał tam nagrodę za reżyserię. „Kosmos" polscy widzowie zobaczą dopiero w lipcu. —bh

Film Lorenza Vigasa to przewrotna historia spotkania ludzi z dwóch kompletnie różnych światów. Armando jest dobrze sytuowanym technikiem dentystycznym, przedstawicielem wenezuelskiej klasy średniej. Na pierwszy rzut oka to spokojny, ustabilizowany życiowo człowiek. A jednak nie daje sobie rady z samym sobą, z własnymi wspomnieniami.

Czy dlatego zwabia do swojego mieszkania młodych chłopców ze slumsów? Nie dotyka ich, każe tylko odwrócić się tyłem i opuścić spodnie. Patrząc na ich pośladki, masturbuje się. Potem płaci.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Prawda wyjdzie na jaw. Kryminały na Mastercard OFF CAMERA
Film
Media: Gerard Depardieu zatrzymany przez policję ws. napaści na tle seksualnym
Film
DZIEŃ #3 i zapowiedź DNIA #4 - Tyle słońca w całym mieście
Film
#Dzień 2 - Na szlaku Wilsona
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO