Komisja Europejska przedstawiła w poniedziałek doroczne sprawozdanie o stanie zatrudnienia i sytuacji społecznej w Unii. – Niniejszy roczny przegląd pokazuje po raz kolejny, że jesteśmy zdecydowanie na drodze do zwiększenia zatrudnienia i wzrostu gospodarczego. Jednak dzisiejsza młodzież i jej dzieci mogą znaleźć się w gorszej sytuacji niż ich rodzice. Nie chcemy tego – powiedziała Marianne Thyssen, unijna komisarz zatrudnienia i spraw społecznych.
Skok Polski
Nasz kraj jest jednym z najbardziej skrajnych przykładów tego dylematu.
Z jednej strony są pozytywne efekty dynamiki gospodarczej od czasu wejścia do UE. Bezrobocie w Polsce w 2016 roku wynosiło 6,2 proc., czyli poniżej średniej unijnej 8,5 proc. W 2005 roku – to najwcześniejsze dane z raportu KE – sięgało 17,9 proc., podczas gdy dla całej UE wynosiło wtedy 9 proc.
Widać więc jasno, że w Polsce sytuacja wyraźnie się poprawiła i lokujemy się teraz w głównym nurcie UE.
Jeszcze bardziej uderzające są dane dotyczące zagrożenia ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. W 2005 roku takich ludzi w Polsce było aż 45,3 proc., a dziesięć lat później – 23,4 proc. Dla porównania średnio w UE wskaźnik ten prawie się nie zmienił. Ale w 2015 roku w Polsce był po raz pierwszy nieco niższy niż średnia unijna 23,7 proc. Przy czym są to ciągle dane nieuwzględniające efektów programu 500+, który przyczynił się do dalszego zmniejszenia skali ubóstwa.