Kaucyjne kontrowersje. Ministerstwo uwierzyło na słowo przyznając licencję

Nikt nie wie, jakimi napojami handluje Biosystem, który dzięki ich sprzedaży mógł założyć spółkę Zwrotka i zdobyć licencję operatora systemu kaucyjnego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska o to nie pytało, „bo nie ma tego w formularzu wniosku dla operatora”.

Publikacja: 18.04.2024 17:21

Kaucyjne kontrowersje. Ministerstwo uwierzyło na słowo przyznając licencję

Foto: Adobe Stock

W „Rzeczpospolitej” opisaliśmy zawirowania związane z historycznym momentem – tworzeniem systemu kaucyjnego w Polsce oraz ze spółkami z branży odpadów, które dzięki sprzyjającym im przepisom mogą zgłosić się po licencję operatora systemu kaucyjnego na co najmniej pół roku wcześniej, niż faktyczni producenci napojów.

Spółki te wykorzystały bardzo ogólny zapis ustawy, że operatorem może zostać podmiot wprowadzający napoje na rynek. Zapis nie ustanawiał jednak dolnego limitu – liczby wprowadzonych napojów czy też minimalnego udziału w rynku napojów. Przedstawiciele dużych firm napojowych komentują z przekąsem, że może wystarczyć zgrzewka wody mineralnej żeby być operatorem. Duzi gracze skarżą się tu na dyskryminację, ponieważ oni, ze względu na przepisy antymonopolowe, muszą ubiegać się o zgodę Komisji Europejskiej na utworzenie spółki operatora, co Brukseli zajmuje nawet pół roku, a inni mogą już działać.

Pierwszym operatorem, który uzyskał już w marcu licencję, jest spółka Zwrotka, założona przez Biosystem z branży odpadowej. Najbliżej uzyskania drugiej licencji jest PolKa, założona przez Fundację „Odzyskaj Środowisko”, gracza z branży recyklingu. Żadna z tych spółek nie odpowiedziała „Rzeczpospolitej” na pytanie, jakie napoje wprowadziły, a także gdzie te napoje są sprzedawane. Redakcja zapytała więc o to Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Jakie napoje sprzedają przyszli operatorzy?

„Czy pytaliście Państwo firmy, które zgłosiły się po licencję, jakie napoje i ile ich wprowadziły na rynek?” – zapytała „Rzeczpospolita”. Dziś – uzyskaliśmy odpowiedź: nikt o to nie pytał.

- Minister nie dysponował i nie dysponuje informacjami odnoszącymi się do rodzajów wprowadzanych na rynek napojów w opakowaniach lub ilościami tych napojów wprowadzonych do obrotu, gdyż wnioskodawca takich danych nie musi przedstawić we wniosku o wydanie zezwolenia na prowadzenie sytemu kaucyjnego. Dane te nie stanowią również warunków udzielanego danemu wnioskodawcy zezwolenia na prowadzenie systemu kaucyjnego – odpisało nam ministerstwo.

To oznacza, że resort wierzy na słowo, że dana spółka sprzedaje jakiekolwiek napoje i przyznał licencję operatora systemu kaucyjnego, nie wiedząc, jakie napoje i w jakich ilościach dana spółka sprzedaje. Argumentem, że resort nie ma potrzeby zbierać informacji tak kluczowych do oceny wiarygodności danego podmiotu gospodarczego, jest to, że we wniosku o wydanie zezwolenia nie ma takiej pozycji. Ale formularz tego wniosku przygotowało przecież to samo ministerstwo klimatu. Jednocześnie duże firmy, o których wiadomo, że ten rynek w zasadzie tworzą, ponieważ mają np. 80 proc. sprzedaży piwa lub ponad 50 proc. sprzedaży napojów, nie mogą założyć spółki i uzyskać licencji operatora, ponieważ muszą uzyskać zgodę KE. Jak dowiedziała się redakcja, do Brukseli trafił już co najmniej jeden wniosek o zgodę na utworzenie takiej spółki.

- Czasu jest bardzo mało, w innych krajach, przy mniej skomplikowanej legislacji, która dopuszczała tylko jednego operatora, były dwa lata na przygotowanie, nam zostaje 9 miesięcy, a od wydania zezwolenia, pewnie jeszcze mniej — pisze „Rzeczpospolitej” jedna ze spółek, która właśnie czeka na zezwolenie Brukseli.  

„Nie powiem, bo konkurencja nie śpi”

Biosystem argumentował, że nie ujawni, jakich marek napoje importuje z Czech i sprzedaje, bo jego działalność budzi zainteresowanie Polskiej Federacji Producentów Żywności – „która potencjalnie, ze względu na konkurencyjny charakter systemów kaucyjnych, może prowadzić do próby zablokowania lub utrudnienia możliwości nabywania produktów konkretnych marek”.

Te słowa oburzyły PFPŻ, która przysłała do redakcji oświadczenie. Stwierdza w nim, że Federacja sama operatora nie zamierza budować (tylko jej członkowie, firmy spożywcze), ani nikomu nie utrudnia i nie zamierza utrudniać prowadzenia działalności gospodarczej. - "Niniejszym oświadczamy, że informacje zawarte w materiale prasowym z dnia 17.04.2024, opublikowanym w „Rzeczpospolitej”, dotyczące PFPŻ nie są prawdziwe i mogą naruszać dobre imię Związku. PFPŻ jest związkiem pracodawców, nie prowadzi i nie zamierza prowadzić systemu kaucyjnego. Nie ma także żadnych podstaw prawnych ani faktycznych, ku temu, aby twierdzić, że PFPŻ jako związek pracodawców, blokuje lub zamierza prowadzić działania utrudniające wykonywanie obowiązków ustawowych przez jakichkolwiek podmioty reprezentujące lub wpływa lub może wpłynąć na możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez jakąkolwiek firmę” – napisał w oświadczeniu Andrzej Gantner, wiceprezes PFPŻ.

Polska Federacja Producentów Żywności jest bardzo aktywna na polu budowania ustawy. Wraz z kilkunastoma innymi organizacjami opublikowała list otwarty do premiera, w którym wzywa do zmian w ustawie, m. in. do przesunięcia startu systemu kaucyjnego o rok, niestosowania VAT do kaucji, oraz załatania luk w przepisach, które umożliwią (zdaniem autorów listu) malwersacje finansowe na dużą skalę.

Ministerstwo odpowiada na apel producentów napojów i branży rolniczej

Dziś wiceminister w resorcie klimatu Anita Sowińska odniosła się do tego apelu i zapowiedziała kilka zmian w systemie. Zapowiedziała, że wprowadzi mechanizm tzw. podążania kaucji za produktem, przesunie o rok włączenie do systemu napojów mlecznych, utrzyma przepisy tak, by zakres sprawozdań dla samorządów pozwalał zaliczyć recykling z systemu kaucyjnego do realizacji wymaganych poziomów zbiórki w gminach.

Poinformowała też, że według opinii resortu finansów, podatek VAT nie będzie naliczany do kaucji dla opakowań jednorazowych, a w przypadku tych wielokrotnego użytku „pojawi się tylko dla tych, które nie wrócą do systemu". Oba resorty pracują jeszcze nad szczegółowymi rozwiązaniami. Anita Sowińska podkreśliła przy tym, że traktuje pierwszy rok działania systemu, czyli 2025, jako rozbiegowy. - Nawet jeśli oficjalną datą wejścia w życie systemu kaucyjnego będzie 1 stycznia 2025, nadal wiele zależy od operatorów i od tego czy producenci napojów podpiszą z nimi umowę. Rok 2024 traktujemy jako ten, w którym będziemy się systemowi przyglądać i go naprawiać, jeśli to konieczne – zadeklarowała wiceminister Sowińska. 

W „Rzeczpospolitej” opisaliśmy zawirowania związane z historycznym momentem – tworzeniem systemu kaucyjnego w Polsce oraz ze spółkami z branży odpadów, które dzięki sprzyjającym im przepisom mogą zgłosić się po licencję operatora systemu kaucyjnego na co najmniej pół roku wcześniej, niż faktyczni producenci napojów.

Spółki te wykorzystały bardzo ogólny zapis ustawy, że operatorem może zostać podmiot wprowadzający napoje na rynek. Zapis nie ustanawiał jednak dolnego limitu – liczby wprowadzonych napojów czy też minimalnego udziału w rynku napojów. Przedstawiciele dużych firm napojowych komentują z przekąsem, że może wystarczyć zgrzewka wody mineralnej żeby być operatorem. Duzi gracze skarżą się tu na dyskryminację, ponieważ oni, ze względu na przepisy antymonopolowe, muszą ubiegać się o zgodę Komisji Europejskiej na utworzenie spółki operatora, co Brukseli zajmuje nawet pół roku, a inni mogą już działać.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO