Szokujące dane o rosyjskich rakietach. Niewiele mają wspólnego z Rosją

Rosyjskie rakiety niewiele mają wspólnego z Rosją. Większość części pochodzi z importu. Ponad 80 proc. ich elektroniki jest produkowane w USA. Choć producenci są objęci sankcjami to do Rosji części trafia przez kraje trzecie.

Publikacja: 19.06.2023 16:08

Szokujące dane o rosyjskich rakietach. Niewiele mają wspólnego z Rosją

Foto: AdobeStock

Firmy amerykańskie odpowiadają za 81 proc. komponentów elektronicznych w rosyjskich rakietach. Jest pisze LIGA.net, drugim krajem po Stanach Zjednoczonych pod względem udziału elektroniki w rosyjskich rakietach jest Szwajcaria (8 proc.). Części z Japonii i Niemiec to 3,5 proc. rakiety.

Wszyscy zarabiają na rosyjskich rakietach

Wystrzeliwane z powietrza pociski manewrujące X-101 zawierają co najmniej 53 rodzaje komponentów elektronicznych wyprodukowanych przez zagraniczne firmy. Chodzi m.in. o mikroukłady czy chipy. 

Tak więc do produkcji rakiet X-101, za pomocą których Rosja zabija Ukraińców i niszczy infrastrukturę kraju, służą technologie takich firm jak STMicroelectronics (Szwajcaria), Vicor (USA), XILINX (USA), Intel Corporation (USA), Texas Instruments (USA ), ZILOG (USA), Maxim Integrated (USA) i Cypress Semiconductor (USA).

W wystrzeliwanych z morza pociskach manewrujących 3M-14 Kalibr Rosja wykorzystuje co najmniej 45 rodzajów elektroniki wyprodukowanej za granicą. Pociski balistyczne 9M723 i pociski manewrujące 9M728/9M729, które wchodzą w skład kompleksów Iskander, są wyposażone odpowiednio w co najmniej 15 i 32 rodzaje obcej elektroniki. Do produkcji rakiet aerobalistycznych Kh-47M2 Kindżał Rosja wykorzystuje co najmniej 48 zagranicznych komponentów elektronicznych.

Jak poinformowano LIGA.net w wywiadzie wojskowym Ukrainy, rosyjski pocisk „Tornado-S” w głowicy zawiera chip wyprodukowany przez amerykańską firmę Intel.

Dostawy przez Turcję, Kazachstan, ZEA

Grupa Yermak-McFaul zwraca uwagę, że komponenty elektroniczne do rakiet trafiają do Rosji głównie przez kraje trzecie. Aby obejść sankcje, Rosja wykorzystuje firmy, które rzekomo nie są zaangażowane w przemysł obronny i po prostu kupują elektronikę na Zachodzie „na własny użytek”. Następnie odsprzedają ją Federacji Rosyjskiej. Ponadto Rosja nasila kamuflaż zakupów za pośrednictwem nielegalnych sieci pod nadzorem służb bezpieczeństwa. Rosja wykorzystuje szereg takich firm w Turcji, Kazachstanie, Gruzji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Armenii w celu obejścia zachodnich sankcji.

„Rosja wciąż ma możliwość obchodzenia sankcji i pozyskiwania produktów technologicznych niezbędnych do produkcji rakiet. Nadal więc produkuje rakiety, ich liczba jest jednak znacznie mniejsza aniżeli przed wprowadzeniem sankcji."

Mychaiło Podolak doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy

Rosja nadal produkuje rakiety pomimo sankcji zakazujących dostaw towarów podwójnego zastosowania do kraju agresora. Poinformował o tym m.in. Wadim Skibicki, zastępca szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony. Według niego Rosja może produkować - i prawdopodobnie produkuje - miesięcznie 25 pocisków Kalibr, 2 pociski Kindżał, 35 pocisków manewrujących X-101 i 5 pocisków balistycznych Iskander-M.

Amerykanie mają świadomość, że produkowane u nich części trafiają do Rosji. Koordynator ds. sankcji w Departamencie Stanu USA, Jim O'Brien, powiedział, że europejskie firmy sprzedają te materiały innym krajom, które następnie odsprzedają je Rosji. Etyka biznesowa i sumienie w tym wypadku nie istnieją.

Firmy amerykańskie odpowiadają za 81 proc. komponentów elektronicznych w rosyjskich rakietach. Jest pisze LIGA.net, drugim krajem po Stanach Zjednoczonych pod względem udziału elektroniki w rosyjskich rakietach jest Szwajcaria (8 proc.). Części z Japonii i Niemiec to 3,5 proc. rakiety.

Wszyscy zarabiają na rosyjskich rakietach

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Kłopotliwy ślad węglowy dla spółek giełdowych
Biznes
Dubaj światowym centrum wiz. Start-up staje się potentatem
Biznes
Przy granicy z Polską powstanie park wodny Aquapolis. Są i złe wiadomości
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?