Sąd radnych nad planem krakowskiego „Nowego Miasta”. „Wielka liczba pułapek”

Trwa dyskusja nad projektem planu zagospodarowania obszaru Płaszowa i Rybitw w Krakowie. Teren z przemysłowego ma się zmienić w mieszkaniowo-usługowy. Radni wskazują punkty zapalne.

Publikacja: 08.03.2023 17:06

„Nowe Miasto” obejmuje niemal 700 ha Płaszowa i Rybitw. Zgodnie z projektem nowego planu na tym tere

„Nowe Miasto” obejmuje niemal 700 ha Płaszowa i Rybitw. Zgodnie z projektem nowego planu na tym terenie mogłoby powstać ok. 35 tys. mieszkań

Foto: mat.pras.

Zielona, nowoczesna, wielofunkcyjna, z pełną infrastrukturą i obsługą. Taka ma być zabudowa „Nowego Miasta” w Krakowie –  tak projekt nowego planu miejscowego prezentował na sesji rady Jerzy Muzyk, wiceprezydent miasta. – Kraków potrzebuje nowych mieszkań, Kraków musi ściągnąć do miasta nowych mieszkańców – podkreślał.

„Nowe Miasto” obejmuje niemal 700 ha Płaszowa i Rybitw. Zgodnie z projektem nowego planu na tym terenie mogłoby powstać ok. 35 tys. mieszkań. Przewidziano 150-metrowe drapacze chmur. Przeciwko zapisom procedowanego planu protestują działające na tym terenie firmy. Podnoszą, że żadne ich uwagi na etapie wyłożenia planu nie zostały uwzględnione. – A nowy plan znaczy dla nas wywłaszczenie – mówią przedsiębiorcy.

Wiceprezydent Muzyk podkreślał na sesji rady, że miasto musiało przyjąć takie, a nie inne zapisy w nowym planie. – Prezydent jest zobowiązany do dostosowywania planów do aktualnego studium zagospodarowania – wyjaśniał. Przyznawał, że nowy plan „wywraca dotychczasowe funkcje tego terenu o 180 stopni”. - Prezydent nie miał jednak innej możliwości. Wszystkie uwagi rozpatrzyliśmy indywidualnie – zapewniał.

Czytaj więcej

Kraków. Ważne zmiany w Strefie Płatnego Parkowania

Dodawał, że firmy mogą nadal działać na tym terenie. Nie będzie można jednak stawiać nowych obiektów przemysłowych.

Klub PiS podnosił, że na wiele pytań radni nie dostali odpowiedzi. – Wiemy tylko, jak nam powiedziano, że „nie ma możliwości takiego uchwalenia planu, by wszedł on w życie za 10 – 15 lat” – mówił Włodzimierz Pietrus z PiS. – A tak dużej liczby pułapek w żadnym planie miejscowym jeszcze nie było – oceniał. Chodzi m.in. o problem z garażami. Zgodnie z projektem współczynnik miejsc parkingowych w „Nowym Mieście”  to 0,5 (tyle stanowisk ma przypadać na jedno mieszkanie), podczas gdy w innych inwestycjach w Krakowie jest to 1,2. Zdaniem części radnych tak niski wskaźnik może „zabić ten plan”. Miejsc parkingowych na tak wielkim terenie będzie za mało.

Radny PiS zwracał też uwagę na gospodarcze skutki planu, na roszczenia, odszkodowania, ale też na zagrożenie powodziowe części terenu objętego procedowanym planem. - Trudno poprzeć taki plan, który niesie tyle zagrożeń – mówił Włodzimierz Pietrus. Grzegorz Stawowy z Koalicji Obywatelskiej zaznaczał, że Kraków potrzebuje nowej dzielnicy, która tchnie trochę życia w zabytkowe miasto. – Ale jeśli przyjąć ten plan, tak jak on leży, to w sporej części będzie martwy – oceniał. Radny KO mówił o niezgodności części kwartałów ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Chodzi m.in. o niezgodność ze stadium terenów biologicznie czynnych.

Czytaj więcej

W Krakowie żądają usunięcia „nowego azbestu”

Grzegorz Stawowy zwracał też uwagę na niski wskaźnik miejsc parkingowych. – To dewastacja polityki parkingowej miasta – podkreślał radny. Ocenił też, że bloki w „Nowym Mieście” są tak zaprojektowane, że nie będzie tu zabudowy pierzejowej, ale klastyczne PRL-owskie osiedle.  Zdaniem radnego są dwie drogi: albo przyjąć plan w całości albo w całości go odrzucić. Obszar jest bowiem zbyt ogromny, by sami radni poradzili sobie z poprawianiem dokumentu. – Postulujemy, by „cofnąć” plan do prezydenta – mówił Grzegorz Stawowy. Do jego opracowania trzeba zaprosić najlepszych specjalistów – m.in. z politechniki, SARP. - I o to będziemy wnioskować – mówił. - Odrzucenie tego projektu byłoby przedwczesne, bo zamykałoby dyskusję. 

Jacek Bednarz z klubu radnych „Przyjazny Kraków” podkreślał, że wnoszenie poprawek do takiego planu na pewno nie jest łatwe, ale odrzucenie projektu nie jest dobrym rozwiązaniem. - To my radni powinniśmy wziąć odpowiedzialność za ten plan – mówił Jacek Bednarz. – Nie chciałbym, żeby podmioty gospodarcze opuszczały Kraków, bo od nich przychodzą pieniądze do budżetu miasta – dodawał.

Radny Łukasz Gibała z klubu radnych „Kraków dla Mieszkańców”  mówił, że pomysł nowego planu wcale nie jest zły, ale gorzej z wykonaniem. - W Krakowie brakuje mieszkań, mieszkania są drogie – mówił. Ale, jak dodawał, wygaszanie przemysłu powinno się odbywać stopniowo. – Jedyną szansą dla tego projektu jest dialog, etapowanie inwestycji, ewolucja, a nie rewolucja – mówił Łukasz Gibała. – Może parametry działek, na których działają przedsiębiorstwa, trzeba zmienić na samym końcu.  

Co do zasady plany miejscowe uchwala się w trybie dwóch czytań.

Zielona, nowoczesna, wielofunkcyjna, z pełną infrastrukturą i obsługą. Taka ma być zabudowa „Nowego Miasta” w Krakowie –  tak projekt nowego planu miejscowego prezentował na sesji rady Jerzy Muzyk, wiceprezydent miasta. – Kraków potrzebuje nowych mieszkań, Kraków musi ściągnąć do miasta nowych mieszkańców – podkreślał.

„Nowe Miasto” obejmuje niemal 700 ha Płaszowa i Rybitw. Zgodnie z projektem nowego planu na tym terenie mogłoby powstać ok. 35 tys. mieszkań. Przewidziano 150-metrowe drapacze chmur. Przeciwko zapisom procedowanego planu protestują działające na tym terenie firmy. Podnoszą, że żadne ich uwagi na etapie wyłożenia planu nie zostały uwzględnione. – A nowy plan znaczy dla nas wywłaszczenie – mówią przedsiębiorcy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Jak sprawnie budować z KPO
Materiał partnera
Żabka wspiera lokalną przedsiębiorczość
Biznes
Morski wiatr da drugie życie lokalnym portom
Biznes
Ptasia grypa mocno zaczęła rok, wybito wielkie stada
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?