Rzeczpospolita: W sobotę Jarosław Wałęsa zostanie ogłoszony wspólnym kandydatem PO i Nowoczesnej na prezydenta Gdańska. Obawia się pan siły tego nazwiska?
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska: Więcej możemy powiedzieć o ojcu Jarosława Wałęsy – o jego poglądach, dokonaniach niż o nim samym. Wszyscy jesteśmy w Gdańsku zdziwieni. Gdy broniliśmy Trybunału Konstytucyjnego, niezawisłości sądów, to nigdy Jarek się nie pojawił. Nie było go, gdy broniliśmy Muzeum II Wojny Światowej, kiedy demonstrowaliśmy przeciwko faszyzmowi. Nie angażuje się w sprawy miasta. Z tym nazwiskiem jest wielkim nieobecnym. Trudno dziś gdańszczanom powiedzieć, jakie ma poglądy, postawy, jakie pomysły na Gdańsk poza tym, że co jakiś czas zgłasza chęć bycia prezydentem.
Nie mówi pan tak, jakby się pan go obawiał.
Mówię to, co ludzie mówią i jak to komentują. Ponadto mamy kandydata Jarosława Kaczyńskiego, czyli syna Macieja Płażyńskiego Kacpra. To będzie starcie synów dwóch znanych postaci.
Starcie z panem?