Pracodawcy sprawdzają, ile czasu podwładni spędzają w Internecie

Pracodawcy sprawdzają, ile czasu podwładni spędzają w Internecie. Prawo im tego nie zabrania.

Aktualizacja: 29.03.2013 13:29 Publikacja: 29.03.2013 07:30

Okoszefa, Wizualny nadzór, Keylogger, Staffcop, Spylogger to popularne programy sprawdzające, do czego pracownicy wykorzystują służbowy sprzęt. Co dokładnie robi taki cyfrowy szpieg?

– Monitoruje czynności wykonywane na komputerze, odwiedzane strony WWW, uruchamiane programy, pliki zgrywane na dyski zewnętrzne itd. – wyjaśnia Piotr Bernatowicz z biura Staffcop.

Informacje w postaci raportów zawierających statystyki, wykresy i zrzuty z ekranu pokazują, ile czasu pracownik poświęca na pracę, a ile na przeglądanie portali społecznościowych, granie w gry online czy aukcje internetowe.

– Jeszcze kilka lat temu takie oprogramowanie służyło głównie do blokowania stron internetowych. Korzystały z niego szkoły, biblioteki i administracja. Od kiedy wzrosła popularność portali społecznościowych, mamy coraz więcej klientów wśród prywatnych firm – mówi Maciej Piwko, właściciel MM Studio.

Sprzedawcy zapewniają, że ich programy zwiększają efektywność pracy. Czy legalnie?

Brakuje przepisów

– W polskim prawie nie istnieją regulacje stanowiące wprost o możliwości kontrolowania aktywności pracownika w sieci lub jej braku – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik głównego inspektora pracy. – Nie oznacza to jednak, że pracodawca nie może go monitorować.

Zatrudniający ma prawo sprawdzać, czy pracownik wywiązuje się ze swoich obowiązków określonych w umowie o pracę oraz w przepisach kodeksu pracy (k.p.). Zgodnie z art. 22 k.p. pracownik, nawiązując stosunek pracy, zobowiązuje się do wykonywania określonych zadań na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem. Dodatkowo, zgodnie z art. 100 k.p., do jego obowiązków należy sumienne wykonywanie obowiązków oraz przestrzeganie regulaminu pracy.

– Pracodawca ma zatem prawo kontrolować, czy pracownik tych przepisów przestrzega. Jedną z form kontroli może być cyfrowy monitoring, ale pod jednym warunkiem. Musi o swoich działaniach poinformować pracownika – dodaje Jolanta Zedlewska z Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku. Na komputerach w jej urzędzie są zainstalowane tzw. programy do śledzenia. Takiemu działaniu nie sprzeciwia się Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych. Zaznacza jednak, że ta kontrola musi być adekwatna do celów, takich jak zachowanie tajemnicy handlowej, tajemnicy przedsiębiorstwa czy zapobieganie popełnieniu przestępstwa.

Ochrona prywatności

Informacje zdobyte dzięki szpiegowskiemu oprogramowaniu mogą być wykorzystane do rozwiązania umowy.

– W ostatnim czasie wzrasta liczba wypowiedzeń z powodu buszowania po Internecie w godzinach pracy – mówi Patrycja Zawirska, radca prawny w kancelarii K&L Gates.

Pracownicy często tłumaczą, że zaglądają do sieci tylko podczas przysługującej im 15-minutowej przerwy w pracy.

– Taka obrona nie przyniesie żadnego skutku, jeśli pracodawca w regulaminie pracy zastrzeże, że sprzęt służbowy nie może być wykorzystywany do celów prywatnych – podkreśla Patrycja Zawirska. – Jeśli jednak tego nie zrobi, sprawa się komplikuje.

Pracownicy zwalniani za buszowanie po sieci często odwołują się do sądu pracy. Wówczas to pracodawca musi udowodnić, że podwładny spędzał za dużo czasu na forach internetowych. Zwykle przedstawia wydruk z systemu monitoringu.

– Jeśli monitoring nie został wprowadzony w sposób legalny, sąd może nie dopuścić takiego dowodu – wyjaśnia Patrycja Zawirska. Wówczas sędzia rozważa bowiem, czy ingerencja w prywatność zatrudnionego była uzasadniona.

OPINIA DLA "RZ"

Monika Brzozowska z kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy

Z jednej strony istnieje prawo pracodawcy do ochrony własnych interesów gospodarczych, z drugiej – zagwarantowane w konstytucji prawo pracownika do prywatności. Dlatego obowiązkiem przełożonego jest poinformowanie o formie i zakresie prowadzonej kontroli, np. przez wprowadzenie odpowiednich zapisów w regulaminie pracy, umowie o pracę. Dopiero wówczas można uznać, że takie postanowienia są dla pracownika wiążące. W takiej sytuacji odwiedzanie stron internetowych (np. serwisów plotkarskich) w czasie przeznaczonym na wykonywanie zadań służbowych może stanowić sprzeniewierzenie się obowiązkom pracowniczym. Przełożony jednak nie ma prawa wglądu do korespondencji prywatnej pracownika, nawet z firmowego komunikatora czy e-maila.

Sprawdzasz prywatną pocztę w pracy? Uważaj! Pracodawca może cię inwigilować!

Okoszefa, Wizualny nadzór, Keylogger, Staffcop, Spylogger to popularne programy sprawdzające, do czego pracownicy wykorzystują służbowy sprzęt. Co dokładnie robi taki cyfrowy szpieg?

– Monitoruje czynności wykonywane na komputerze, odwiedzane strony WWW, uruchamiane programy, pliki zgrywane na dyski zewnętrzne itd. – wyjaśnia Piotr Bernatowicz z biura Staffcop.

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego