Losy boiska, na którym podczas Euro trenowali Anglicy ciągle się zmieniają, teraz trenuje tam Hutnik i piłkarze Akademii Sportowej Progres

Podczas poprzedniego Euro stadion na Suchych Stawach lśnił nowością. Dziś na odnowionym obiekcie występują piłkarze Akademii Sportowej Progres i pogrążonego od lat w kryzysie Hutnika Kraków.

Aktualizacja: 13.06.2016 11:54 Publikacja: 12.06.2016 23:00

W czasie poprzedniego Euro na nowohuckim boisku trenował m.in. Wayne Rooney.

W czasie poprzedniego Euro na nowohuckim boisku trenował m.in. Wayne Rooney.

Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Cztery lata temu na nowohuckim obiekcie trenowali Steven Gerrard, Wayne Rooney, John Terry, Joe Hart i inni reprezentanci Anglii prowadzeni przez Roya Hodgsona. W pierwszej fazie poszło im nieźle. Wygrali grupę z Francją, Szwecją i Ukrainą. W ćwierćfinale odpadli w rzutach karnych z późniejszym finalistą Włochami. Ani słowem nie winili za porażkę złych warunków, w jakich przyszło im się przygotowywać. Wprost przeciwnie nie mogli się nachwalić krakowskiego ośrodka treningowego. Wtórowali im złośliwi zazwyczaj angielscy dziennikarze.

Boisko na medal

W dużej mierze nowy wygląd stadion na Suchych Stawach zawdzięczał właśnie Anglikom. Kiedy pojawili się po raz pierwszy w Nowej Hucie byli przerażeni stanem obiektu, sypiącym się ze ścian tynkiem, szatniami, do których bali się wejść, murawą z wystającymi kępkami trawy. Dziwili się, że może tu występować zespół nawet na poziomie III ligi. Jednak miejsce wyspiarzom się spodobało. Mimo że stadion znajdował się, w dużym mieście gwarantował odrobinę kameralności.

W styczniu 2012 roku Angielska Federacja Piłkarska zawarła umowę z właścicielem obiektu Gminą Kraków na renowację obiektu. W kilka miesięcy gruntownie przebudowano szatnię, zmodernizowano wejście główne do obiektu, foyer, salę konferencyjną, otoczenie bieżni i trybunę główną. Pomieszczenia wyposażone zostały w klimatyzację. Jednym z ważnych elementów umowy było zamontowanie urządzenia do czyszczenia butów piłkarskich zawodników wchodzących i schodzących z boiska.

Ten detal był o tyle ważny, że nowa murawa była jedną z istotnych części obiektu, nikt nie chciał jej zniszczyć. Za jej renowację wzięli się sami Anglicy, najlepsi na świecie specjaliści od nawierzchni piłkarskich. Byli na tyle dokładni i sumienni, że z kraju monitorowali, jak rośnie trawa. FA całkowicie sfinansowała prace modernizacyjne murawy, płacąc za to 660 tys. zł. Podobne były koszty inwestycji poniesionej przez krakowski samorząd. Nawet w skali europejskiej powstał nowoczesny ośrodek treningowy z najlepszą piłkarską trawą w Krakowie, a może i w Polsce. Polski Klub Infrastruktury Sportowej przyznał obiektowi wyróżnienie „Boisko na medal 2012".

Barthez na Suchych Stawach

Anglicy jednak wyjechali. Boisko i stadion, na którym podczas treningów wyspiarzy zasiadało po kilka tysięcy widzów, opustoszało. Naturalnym użytkownikiem obiektu został Hutnik Nowa Huta. Klub po przejściach.

Trudno to sobie wyobrazić, ale w latach 90. był przez dwa sezony jedynym zespołem z Krakowa w ekstraklasie. To najlepszy czas w historii tej drużyny. Apogeum nastąpiło w 1996 roku. Hutnik zajął trzecie miejsce w lidze. Nagrodą były występy w Pucharze UEFA. Hutnicy wyeliminowali Chazri Baku i Sigmę Ołomuniec, odpadli z AS Monaco. Na Suchych Stawach zagrali wtedy m.in. przyszli mistrzowie świata Fabien Barthez i Emmanuel Petit, jeden z najwybitniejszych belgijskich piłkarzy Enzo Scifo. Monaco prowadził Jean Tigana, mistrz Europy z 1984 roku. Hutnik uległ u siebie 0:1, w rewanżu było 1:3.

Kłopoty Huty im. Sendzimira, zakładu, który pomagał klubowi w czasach PRL, a potem prywatnych sponsorów doprowadził do kryzysu klubu. W przeciwieństwie do Stali Mielec nigdy nie zbankrutował, ale pałętał się po niższych ligach, popadając w coraz większe długi. W 2010 roku tradycje dawnego KS Hutnik – aby uniknąć upadku-przejęło Stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010. Jak mówią członkowie tej organizacji, cieszą się z tego, że klub nadal istnieje, ale ich celem jest powrót rok po roku, liga po lidze do ekstraklasy.

Welcome to Nowa Huta

Na razie idzie jak po grudzie. Balansuje między III i IV ligą, ma małe szanse na to, by w tym roku utrzymać się w trzeciej. Klub spłaca dawne długi. Konkurencja Wisły i Cracovii też robi swoje. Lepsza od Hutnika jest też w Krakowie Garbarnia, która zagra z Wartą Poznań w barażach o II ligę.

Odnowiony stadion wcale nie pomógł w rozwoju ani nie przyciągnął nowych sponsorów, jak tego można się było spodziewać. Koszty utrzymania obiektu, który uzyskał nową oficjalną nazwę Stadion Miejski Hutnik Kraków po modernizacji znacznie wzrosły. Kwartalne wydatki na utrzymanie murawy wynoszą 22 tysiące złotych. Miesięczne opłaty za media około 20 tysięcy złotych. Za wynajem boiska na jeden mecz Hutnik musi płacić 3 tysiące złotych plus opłaty za energię i wodę. Klub ledwie wiąże koniec z końcem, by utrzymać się na powierzchni w seniorskiej piłce.

Wciąż jednak na Suchych Stawach myślą o dawnych latach świetności. Stowarzyszenie organizuje turniej „Welcome to Nowa Huta" zapraszając nań europejskie drużyny. Pierwszym gościem było niemieckie Magdeburg, występujący kiedyś w finale Pucharu Zdobywców Pucharów, a dwa lata temu z Hutnikiem zagrała druga drużyna Dynama Kijów. Codziennością są jednak mecze z Łysicą Bodzentyn, Popradem Muszyna, Spartakusem Daleszyce.

Progres z poparciem Dudka

Pod bokiem wyrosła Hutnikowi niechciana konkurencja, która dusi rozwój klubu, choć trudno odmówić, że robi to ze szkodą dla okolicy. Cztery lata temu na obiektach przy ulicy Ptaszyńskiego treningi rozpoczęły dzieci z Akademii Sportowej Progres. Szkółka przejęła dzieci od pogrążonego w kryzysie Hutnika. A nowohucki klub słynął ze świetnej pracy z młodzieżą. Wychowankiem Hutnika jest srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie Marek Koźmiński, uczestnik mistrzostw świata w Meksyku z 1986 roku Jan Karaś. W kadrze na Euro we Francji znalazł się innych chłopak z Nowej Huty i Hutnika Michał Pazdan. Nie ma w niej mistrza Anglii z Leicester Marcina Wasilewskiego, a to też człowiek z Hutnika. Blokowiska Nowej Huty plus bystrzy szkoleniowcy zawsze stanowiły idealne warunki rozwoju dla twardych piłkarzy.

To była i jest piłkarska kuźnia. Progres przejął bowiem te tradycje. Młodzieżowy klub powstał z inicjatywy księdza Andrzeja Augustyńskiego, twórcy Stowarzyszenia Siemacha. Poprzez sport i edukację pracownicy tej placówki chcą wychowywać młodzież. Odnowiony obiekt Hutnika idealnie nadawał się do tej misji, zwłaszcza że wokół nie brakuje dzieci z trudnych rodzin i że miasto chciało zagospodarować teren wobec niepewnej sytuacji Hutnika. Szkółka korzysta z boisk bocznych i z nowego obiektu powstałego na terenie wokół stadionu tzw. Com-Com Zone.

Pomysł poparł były piłkarz Realu Madryt Jerzy Dudek i został ambasadorem projektu. Ma niewielkie udziały w projekcie. Dudek ma wpływ na część planów szkoleniowych akademii. Do niedawna pracował w Progresie jego brat Dariusz. Są już pierwsze sukcesy. W ubiegłym roku juniorzy młodsi zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski. Wygrywali też mistrzostwa Krakowa. Kilku zawodników gra już w młodzieżowych reprezentacjach Polski. – Myślę, że jesteśmy dziś najlepszą szkółką piłkarską w Krakowie – mówi odpowiedzialny za szkolenie Krzysztof Lipecki, były piłkarz Garbarni, Hutnika i Termaliki Nieciecza. W każdym razie jak na cztery lata Progresu jest widoczny.

Piłkarze Akademii nie występują jednak na głównej murawie. Ta przeznaczona jest dla piłkarzy trzecioligowego Hutnika. Przez cztery lata nawierzchnia zdążyła ulec zniszczeniu. Nie przypomina już dywanu, na którym trenowali Rooney i spółka. Niedawno w czynie społecznym kibice Hutnika zaczęli wyrywać chwasty z boiska, czyścić siedzenia i otoczenie stadionu. Dbają o niego jak o swój dom, choć są na nim gościem.

Cztery lata temu na nowohuckim obiekcie trenowali Steven Gerrard, Wayne Rooney, John Terry, Joe Hart i inni reprezentanci Anglii prowadzeni przez Roya Hodgsona. W pierwszej fazie poszło im nieźle. Wygrali grupę z Francją, Szwecją i Ukrainą. W ćwierćfinale odpadli w rzutach karnych z późniejszym finalistą Włochami. Ani słowem nie winili za porażkę złych warunków, w jakich przyszło im się przygotowywać. Wprost przeciwnie nie mogli się nachwalić krakowskiego ośrodka treningowego. Wtórowali im złośliwi zazwyczaj angielscy dziennikarze.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO