Jeszcze w 2016 r. Polska była na szarym końcu krajów OECD pod względem operacji zaćmy. Przeprowadziła ich 2,9 tys. operacji u osób powyżej 65. roku życia. Zwiększenie nakładów na te zabiegi pozwoliło poprawić ten wynik do blisko 4,5 tys. w 2017 r. W ciągu ostatniego roku udało się też skrócić czas oczekiwania na operację w przypadkach pilnych, i to o blisko miesiąc (28 dni), ze 162 dni w maju 2017 r. do 134 w maju 2018 r. Mimo to część chorych uciekło z kolejki, decydując się na zabieg w ramach dyrektywy transgranicznej. Ta zapewnia obywatelom UE równy dostęp do gwarantowanych świadczeń zdrowotnych. W ubiegłym roku na 15,7 tys. zagranicznych operacji zaćmy Fundusz wydał 33,6 mln zł.

Czytaj także: NFZ: Czesi zarabiają na polskiej zaćmie

Sytuacja ma się zmienić dzięki nowemu systemowi kwalifikacji do operacji. Na 30 dni przed zabiegiem pacjent będzie musiał zgłosić się na wizytę kwalifikacyjną. O tym, czy jego przypadek jest pilny, zadecydują kryteria medyczne opracowane przez Polskie Towarzystwo Okulistyczne – m.in. ostrość wzroku gorsza niż 0,6 do dali (z najlepszą korekcją). Wyjątkiem mają być m.in. osoby, u których zaćma przeszkadza w diagnostyce i leczeniu innych chorób oka. Jeśli pacjent ich nie spełni, trafi do kolejki dla przypadków stabilnych. Zdecyduje o tym okulista z ośrodka, w którym pacjent ma być operowany, podczas specjalnej wizyty kwalifikacyjnej, którą NFZ wprowadzi do koszyka świadczeń jako nowy produkt kontraktowy.