Przedstawiciele Porozumienia Rezydentów, organizacji pacjenckich, producentów leków, a także po kilku kardiologów i onkologów znalazło się w społecznej radzie narodowej debaty na temat zdrowia. Są tam też członek Partii Porozumienie i profesor socjologii. Choć w swoim lutowym miniexposé szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski zapewniał, że priorytetem będzie dla niego leczenie bólu, nie zaprosił do rady anestezjologów.

– Jestem zdziwiony. Pan minister głosił wszem wobec, że jednym z jego priorytetów będzie walka z bólem, a do rady nie zaprosił ani jednej osoby, która zajmuje się tym na co dzień – mówi dr Jerzy Wyszomirski, przewodniczący Związku Zawodowego Anestezjologów (ZZA). – Jeżeli jednak minister ma dobrych doradców i efekt będzie wystarczający, to będziemy się tylko cieszyć. ZZA wysłał do ministra oficjalne pismo w tej sprawie. Domaga się wyjaśnień, tym bardziej że to już kolejny raz, kiedy anestezjolodzy zostają pominięci w pracach nad zmianami bezpośrednio dotyczącymi ich pacjentów. Ostatnio nie zostali uwzględnieni w opiniowaniu rozporządzenia o standardach opieki okołoporodowej, które sporo miejsca poświęca znieczuleniom do porodów.

Zaproszeń do rady nie dostali też przedstawiciele samorządów, z których większość jest organami założycielskimi szpitali. Spośród związkowców minister uwzględnił Solidarność, ale zapomniał o OPZZ.