Z objawami choroby zwyrodnieniowej stawów (ChZS) zmaga się ponad 30 proc. osób po 25. roku życia – jest to najczęstsze schorzenie układu ruchu. Rozwija się w wyniku niszczenia chrząstki stawowej, której zadaniem jest amortyzowanie stawu i umożliwienie przesuwania się powierzchni stawowych. Destrukcja chrząstki powoduje ocieranie się o siebie kości, co prowadzi do obrzęku stawów i bólu.
Czytaj też: Co jeść, by uniknąć bólu stawów?
Nie ma lekarstwa, które mogłoby spowodować cofnięcie się choroby zwyrodnieniowej stawów. Chorym pozostaje tylko łagodzenie objawów, czyli przede wszystkim bólu. W tym celu najczęściej stosuje się niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ). Wiele z nich dostępnych jest bez recepty, a pacjenci stosują je przewlekle.
Badania zaprezentowane przez naukowców na kongresie Europejskiej Ligi Przeciw Reumatyzmowi 2018 (EULAR) pokazały, że w przypadku pacjentów z chorobą zwyrodnieniową stawów niesteroidowe leki przeciwzapalne ponad dwukrotnie zwiększają ryzyko schorzeń układu krążenia. – Nie ma dobrego rozwiązania dla osób z chorobą zwyrodnieniową. Leczenie okazuje się równie złe jak sam problem – powiedział jeden z autorów badań, dr Aslam Anis z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver w Kanadzie.
Już wcześniejsze badania wykazywały, że choroba zwyrodnieniowa stawów jest niezależnym czynnikiem zwiększającym ryzyko schorzeń układu krążenia. Kanadyjscy naukowcy postanowili przyjrzeć się, w jakim stopniu przyczynia się do tego częste zażywanie przez chorych niesteroidowych leków przeciwzapalnych, które m.in. mogą zwiększać ryzyko zawału .