Wojskowi, którzy ruszyli lekarzom na pomoc, przechodzili szkolenia na wypadek, gdyby liczba chorych na odrę nadal rosła i zaistniała potrzeba otwarcia szpitala polowego.
Obecnie nadal przeprowadzana jest akcja szczepienia personelu medycznego przeciwko odrze. Dotychczas zaszczepiło się m.in. 250 chirurgów, a szczepionki zamówiono już dla kolejnych 500 pracowników czeskich szpitali i przychodni.
Przypomnijmy, że u naszych południowych sąsiadów pod koniec ubiegłego tygodnia zdiagnozowano już ponad 100 przypadków zakażenia wirusem odry. Najwięcej chorych jest w Pradze, gdzie zarejestrowano 70 przypadków, i w kraju środkowoczeskim - 13. W pozostałych regionach notowano pojedyncze przypadki. Czeski wiceminister zdrowia przyznał, że przy tej liczbie zakażeń można już mówić o epidemii.
Zgadza się z tym Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog, sekretarz Zespołu Ekspertów do Spraw Programu Szczepień Ochronnych.
– Sto przypadków choroby w kraju, który dotychczas miał praktycznie zero zachorowań, z czego aż 70 przypadków dotyczy jednego miasta, to bardzo dużo – komentuje. Ekspert wyjaśnia, że o epidemii mówimy w dwóch sytuacjach: gdy zostanie przekroczona określona liczba zachorowań na 100 tys. mieszkańców, i gdy nagle pojawia się niekontrolowany wzrost zachorowań, których wcześniej nie było. Teraz mamy do czynienia właśnie z drugą sytuacją. – O Eboli mówiliśmy, gdy było 7 przypadków – przypomina dr Grzesiowski.