Jędrzej Bielecki: Egzystencjalne wyzwanie dla Belgii

Czy zamachy w Brukseli okażą się takim wstrząsem, by naprawić najbardziej dysfunkcyjne obok Grecji państwo Unii? Wcale nie jest to pewne.

Aktualizacja: 23.03.2016 06:02 Publikacja: 22.03.2016 19:43

Jędrzej Bielecki: Egzystencjalne wyzwanie dla Belgii

Foto: AFP

Belgia powstała z przypadku. Łączy dwie wspólnoty – walońską i flamandzką – których poza chęcią utrzymania zgromadzonego m.in. w okresie kolonialnym bogactwa nie łączy właściwie nic. Jedni należą do kręgu kultury romańskiej, inni germańskiej. Na południu dawne ośrodki górnicze, np.Charleroi, z trudem przezwyciężają kryzys po zamknięciu kopalń i utracie Konga, na północy tak dynamiczne miasta jak Antwerpia przodują w Europie.

Czytaj więcej:

Tak rozdrobniony kraj tym trudniej jest zreformować, że dzięki swojemu położeniu ma właściwie zapewniony dobrobyt. Przykład: gdy powstała unia walutowa, Belgia miała dwukrotnie większy dług, niż pozwala traktat z Maastricht, a przecież znalazła się w strefie euro, bo nie mogła powstać w Eurolandzie „dziura" między Francją, Niemcami i Holandią.

To wszystko wytworzyło specyficzną kulturę lenistwa i niedbałości. Pamiętam, jak przez siedem lat pracy jako korespondent „Rz" w Brukseli musiałem toczyć boje o najprostsze usługi w administracji czy u hydraulika. Jak znajomi narzekali na najgorsze hotele w Europie, które i tak były skazane na sukces – tak wielu urzędników przyjeżdżało na nasiadówki do unijnych instytucji. Jak przez pół wieku nie można dokończyć budowy brukselskiej obwodnicy czy wyremontować stacji metra w centrum europejskiej dzielnicy, bo nikomu na tym nie zależy.

Dziś cały świat odkrywa, że Belgowie dopuścili się znacznie poważniejszych zaniedbań. Kilkaset metrów od budynków Rady UE i Komisji Europejskiej, gdzie co roku produkuje się setki norm dla całej Europy, zaczynają się muzułmańskie dzielnice bezprawia, poza kontrolą służb porządkowych.

Zamachy terrorystyczne pokazały jednak, że to, co przez dziesięciolecia było atutem Brukseli, nagle stało się jej wielkim mankamentem. Miasto położone w samym centrum Europy jest nie tylko z konieczności celem dla biznesu, lecz także idealnym punktem wypadowym dla grup terrorystycznych.

Belgia staje teraz przed jednym z największych wyzwań w swojej 180-letniej historii. Bez radykalnej naprawy państwa nie odzyska kontroli nad kilkusettysięczną społecznością muzułmańską. I swoje dalsze istnienie będzie zawdzięczać już tylko trwaniu Unii. A ta nie będzie wieczna.

Belgia powstała z przypadku. Łączy dwie wspólnoty – walońską i flamandzką – których poza chęcią utrzymania zgromadzonego m.in. w okresie kolonialnym bogactwa nie łączy właściwie nic. Jedni należą do kręgu kultury romańskiej, inni germańskiej. Na południu dawne ośrodki górnicze, np.Charleroi, z trudem przezwyciężają kryzys po zamknięciu kopalń i utracie Konga, na północy tak dynamiczne miasta jak Antwerpia przodują w Europie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790