Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zapadł 3 marca 2017 r. NSA podtrzymał decyzje administracyjne i wyrok pierwszej instancji nakładający na przedsiębiorcę 2 tys. zł kary za nieoddawanie przez pięć miesięcy z rzędu odpadów komunalnych do regionalnej instalacji przetwarzania odpadów (RIPOK) wskazanej w uchwale sejmiku województwa.
– Z przepisów ustawy o odpadach, a konkretnie z jej art. 38 ust. 2 pkt 2, wynika, że jedyną sytuacją, która usprawiedliwia dostawę odpadów komunalnych do innej sortowni niż regionalna instalacja przetwarzania odpadów, jest awaria tej ostatniej – uzasadniał Paweł Groński, sędzia NSA. – W badanej sprawie taka sytuacja nie miała miejsca. Co więcej, strona nie przedstawiła żadnych dowodów wskazujących na to, że RIPOK odmawiał przyjmowania dostarczanych przez skarżącego odpadów – wskazywał sędzia Groński.
W rozpatrywanej przez NSA sprawie wójt gminy Herby ukarał Zakład Oczyszczania Wywozu i Utylizacji Nieczystości Eko-System Sp. jawna karą 2 tys. zł za to, że przez pięć kolejnych miesięcy odebrane od mieszkańców odpady komunalne dostarczał do sortowni, którą ten zakład prowadził. Innymi słowy, nie trafiały one do instalacji regionalnej, wskazanej w uchwalonym przez sejmik województwa śląskiego planie gospodarki odpadami.
Prowadzona przez Eko-System sortownia miała, zgodnie z uchwalonym przez śląski sejmik uchwałą, status instalacji zastępczej.
Eko-System wskazywał, że odpady dostarczał do swojej sortowni, ponieważ instalacja regionalna nie posiadała wystarczających mocy przerobowych, aby zagospodarować dostarczane jej śmieci. Na dowód tego przedstawiał stosowne pismo z RIPOK.