Mieszkańcy Smolic ucierpieli na autostradzie A2? Odpowie Trybunał w Strasburgu

Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął skargę mieszkańców Smolic. Uważają, że ucierpieli przez ruch na drogach dojazdowych do autostrady A2.

Publikacja: 03.01.2018 06:50

Autostrada A2

Autostrada A2

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Spór zaczął się w lipcu 2006 r., kiedy to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad otworzyła nowy fragment trasy A2, między Strykowem a Koninem. Był połączony także z drogą krajową N14, łączącą Warszawę z Łodzią. W wyniku tego ruch w okolicach Strykowa drastycznie wzrósł.

We wrześniu 2006 r. badania Instytutu Ochrony Środowiska wykazały przekroczenie dopuszczalnych norm hałasu. Wywołało to protesty mieszkańców i żądanie ograniczenia ruchu na N14. Normy za dnia zostały przekroczone nawet o 19,5 proc., a w nocy o 38 proc., głównie za sprawą ciężarówek.

We wrześniu prywatni eksperci z dziedziny psychologii wskazali, że wzrost ruchu na N14 miał poważny negatywny wpływ na życie okolicznych mieszkańców. Narażał ich na liczne choroby, wzrost stresu, zaburzenia snu, które mogły nawet prowadzić do śmierci.

W grudniu 2006 r. GDDKiA zorganizowała kilka alternatywnych dróg dojazdowych do A2. Zdaniem biegłych spowodowało to powrót natężenia ruchu do poziomu sprzed otwarcia nowego fragmentu autostrady. Jednak dopiero w grudniu 2008 r. doszło do połączenia dróg A2 i A1 poza granicami miasta, co zmniejszyło ruch w okolicy Smolic do akceptowalnego poziomu.

W kwietniu 2009 r. czworo mieszkańców Smolic poszło więc do sądu po rekompensatę za szkody dla zdrowia oraz naruszenie prawa do spokojnego i niezakłóconego życia prywatnego, rodzinnego i domowego, a także do poczucia bezpieczeństwa. Sąd rejonowy uznał, że prawa te zostały naruszone, ale GDDKiA zachowała się zgodnie z prawem, szybko podejmując odpowiednie kroki w celu ograniczenia hałasu. Sąd oddalił też roszczenie o odszkodowanie na podstawie art. 417 kodeksu cywilnego, bo powodowie nie wykazali, że hałas spowodował ich niezdolność do pracy. W grudniu 2012 r. sąd apelacyjny oddalił ich apelację. Stwierdził, że zwiększenie ruchu w Strykowie było jedynym możliwym wyjściem, a GDDKiA nie odpowiada za to, którą z wielu dróg wybiorą kierowcy.

Kasacja nie przysługiwała, więc mieszkańcy zwrócili się do ETPCz. W skardze podnieśli, że ich prawa zostały naruszone poprzez złe planowanie budowy autostrady. W grudniu 2017 r. Trybunał zakomunikował przyjęcie sprawy, domagając się od skarżących zaświadczeń lekarskich stwierdzających poważny wpływ hałasu, zanieczyszczeń i wibracji na ich zdrowie. Polska musi zaś dostarczyć odpowiednie badania jakości powietrza i poziomu hałasu oraz kopie decyzji dotyczących budowy A2 i zatwierdzających puszczenie ruchu przez N14. Spytał też obie strony, czy uszczerbek jest na tyle poważny, aby naruszać art. 8 europejskiej konwencji praw człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego), oraz czy zachowano balans między interesem zbiorowym a indywidualnym. ©?

Sygnatura akt: 75031/13

Spór zaczął się w lipcu 2006 r., kiedy to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad otworzyła nowy fragment trasy A2, między Strykowem a Koninem. Był połączony także z drogą krajową N14, łączącą Warszawę z Łodzią. W wyniku tego ruch w okolicach Strykowa drastycznie wzrósł.

We wrześniu 2006 r. badania Instytutu Ochrony Środowiska wykazały przekroczenie dopuszczalnych norm hałasu. Wywołało to protesty mieszkańców i żądanie ograniczenia ruchu na N14. Normy za dnia zostały przekroczone nawet o 19,5 proc., a w nocy o 38 proc., głównie za sprawą ciężarówek.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona