Janusz Ryś: Kasprowy idzie na giełdę

Zmieniamy się z firmy przewozowej w operatora turystycznego – mówi prezes Polskich Kolei Linowych Janusz Ryś.

Aktualizacja: 01.12.2016 06:37 Publikacja: 30.11.2016 21:10

Janusz Ryś ma ponad 25-letni staż w zarządzaniu, sprzedaży i marketingu. Od 2014 r. jest prezesem PK

Janusz Ryś ma ponad 25-letni staż w zarządzaniu, sprzedaży i marketingu. Od 2014 r. jest prezesem PKL.

Foto: materiały prasowe

Rz: Podobno Polskie Koleje Linowe (PKL) chcą wejść na giełdę. Czy to prawda?

Janusz Ryś: Tak, rozpoczęliśmy przygotowania do publicznej oferty sprzedaży akcji PKL. Wejście na giełdę to dla nas naturalna droga rozwoju, taka możliwość zresztą została zapisana w statucie spółki. Chcemy dołączyć do tego prestiżowego grona przedsiębiorstw, które poddają się najbardziej przejrzystym rygorom informacyjnym i mają wśród akcjonariuszy szerokie grono inwestorów.

Kiedy można spodziewać się debiutu?

Jest za wcześnie, by mówić o szczegółach tej transakcji – dopiero rozpoczynamy proces przygotowań i ostateczne decyzje co do terminu i struktury oferty jeszcze nie zapadły.

W ostatnim czasie sytuacja na warszawskiej giełdzie nie jest łatwa. Nie obawiacie się tego?

Jak wiadomo, powodzenie IPO (pierwsza oferta publiczna – red.) zależy także od warunków rynkowych, dlatego z pewnością będziemy je śledzić i uwzględniać w planach. Na tak wczesnym etapie nie można niczego przesądzać, jestem natomiast przekonany, że dla inwestorów będziemy stanowić ciekawą ofertę. PKL są spółką turystyczną ze zintegrowaną ofertą, przynoszącą zyski, która ma silną i rozpoznawalną markę.

Jaka będzie struktura IPO? Czy akcje sprzedawać będą tylko dotychczasowi akcjonariusze, czy będzie też nowa emisja?

Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie przygotowań i za wcześnie, by mówić o szczegółach. Oferta będzie okazją dla inwestorów, żeby dołączyć do naszego strategicznego inwestora – funduszu Mid Europa Partners.

Jakie są plany inwestycyjne Polskich Kolei Linowych na najbliższe lata?

Zmieniamy się z firmy przewozowej w dynamicznego operatora turystycznego, który oferuje kompleksowy zakres usług: narciarskich, noclegowych, restauracyjnych. Chcemy stać się ogólnopolskim liderem rynku, w związku z czym mamy ambitny plan inwestycji. Przedstawiona w sierpniu strategia zakłada przeznaczenie 300 mln zł na inwestycje do 2020 r. W planach jest m.in. wymiana wysłużonej dwuosobowej kolei na Hali Goryczkowej na nowoczesną, czteroosobową kolej krzesełkową. Planowane są też inwestycje m.in. na Gubałówce, gdzie chcemy przeznaczyć kilkadziesiąt milionów złotych na nowe trasy narciarskie i wyciąg krzesełkowy.

Jakie inwestycje zrealizowała spółka w ostatnich latach i ile na nie wydała?

Poszerzamy naszą ofertę, również jeśli chodzi o obecność geograficzną. Za ponad 50 mln zł nabyliśmy prawie 84 proc. akcji w Kolei Gondolowej Jaworzyna Krynicka. Pozwoliło to Polskim Kolejom Linowym wzmocnić obecność w innych rejonach niż tylko Podhale. W naszych ośrodkach wdrożyliśmy też nowoczesny system biletowy Skidata. Można także wymienić budowę infrastruktury handlowo-usługowej w Szczawnicy, która ma być gotowa jeszcze tej zimy. Tempo realizacji planu inwestycyjnego zależy od wielu czynników, np. planów zagospodarowania przestrzennego. Pod tym względem wierzymy w dobrą współpracę z samorządami, których przedstawiciele w radzie nadzorczej zaakceptowali plan inwestycji.

Skoro przymierzcie się do wejścia na giełdę, to musi się pojawić pytanie o finanse spółki. Co na obecnym etapie możecie powiedzieć o jej kondycji finansowej?

Ze względu na przygotowania do IPO w tej chwili mogę tylko powiedzieć, że spółka przynosi zyski i jest w dobrej kondycji finansowej. Jeżeli proces wchodzenia na giełdę będzie postępował, to opublikujemy prospekt emisyjny, w którym znajdą się szczegółowe informacje.

Jakie są priorytety PKL?

To inwestycje, poszerzanie oferty turystycznej oraz zwiększanie obecności w innych rejonach niż Podhale. Stąd program inwestycji, w ramach którego około jednej trzeciej środków chcemy wydać poza Małopolską. Rozwijamy działalność w gastronomii i hotelarstwie. Być może jesteśmy kojarzeni tylko z kolejką na Kasprowy Wierch i Gubałówkę, ale PKL to już teraz jest znacznie więcej, i taką drogą będziemy podążać.

Jaka jest struktura akcjonariatu i co w razie debiutu stanie się z akcjami posiadanymi przez gminy?

Obecnie Mid Europa Partners poprzez spółkę celową Altura posiada 99,7 proc. akcji PKL. Pozostałe należą do czterech tatrzańskich gmin: Zakopanego, Poronina, Bukowiny Tatrzańskiej i Kościeliska, które będą miały możliwość kupna akcji w ramach oferty publicznej.

Prywatyzacji PKL towarzyszyły emocje i gorące spory. Nie utrudniają prowadzenia biznesu?

PKL to bardzo rozpoznawalna marka, a kolej na Kasprowy Wierch to symbol polskiej turystyki górskiej i narciarstwa. Dlatego nie dziwią emocje, które towarzyszyły prywatyzacji. Trzeba jednak przypomnieć, że proces był transparentny i w pełni zgodny z prawem. Na sprzedaż PKL wyraził zgodę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obecnie prowadzimy bieżącą działalność operacyjną nakierowaną na dalszy rozwój spółki.

Polskie Koleje Linowe to największy w Polsce operator kolei górskich. Działa od ponad 80 lat. Jest jednym z największych pracodawców w regionie, zatrudniającym ponad 200 osób. Do spółki należy kilka ośrodków w Tatrach i Beskidach, m.in. Kasprowy Wierch, Gubałówka, Jaworzyna Krynicka, Góra Parkowa, Mosorny Groń, Palenica oraz Góra Żar. Prywatyzacji spółki w 2013 r. towarzyszyły gorące emocje, niektórzy nadal domagają się unieważnienia transakcji. Chętnych na PKL było wielu. Wygrała (pośrednio, poprzez spółkę PKG) oferta Mid Europa Partners, który wyłożył około 215 mln zł i pośrednio jest największym akcjonariuszem przedsiębiorstwa. MEP to jeden z wiodących funduszy private equity w regionie. Działa od 1999 r. Kupuje wyróżniające się firmy z reguły na okres od trzech do sześciu lat. Inwestuje w nie i rozwija ich biznes, a następnie wychodzi z inwestycji. Obecnie jest właścicielem sklepów Żabka, a w przeszłości miał w portfelu sieć poradni medycznych Lux Med czy telewizję kablową Aster. W tym roku podpisał umowę nabycia udziałów w grupie Allegro.

Rz: Podobno Polskie Koleje Linowe (PKL) chcą wejść na giełdę. Czy to prawda?

Janusz Ryś: Tak, rozpoczęliśmy przygotowania do publicznej oferty sprzedaży akcji PKL. Wejście na giełdę to dla nas naturalna droga rozwoju, taka możliwość zresztą została zapisana w statucie spółki. Chcemy dołączyć do tego prestiżowego grona przedsiębiorstw, które poddają się najbardziej przejrzystym rygorom informacyjnym i mają wśród akcjonariuszy szerokie grono inwestorów.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację