Lutz Vorneweg, regionalny szef Amadeusa: Będzie bitwa o pasażerów

Zacierają się różnice między low-costami i liniami tradycyjnymi – mówi Lutz Vorneweg, regionalny szef Amadeusa, światowego dostawcy systemów rezerwacji lotniczych.

Aktualizacja: 20.10.2016 07:45 Publikacja: 19.10.2016 19:23

Lutz Vorneweg, regionalny szef Amadeusa: Będzie bitwa o pasażerów

Foto: materiały prasowe

Rz: Ciągle słyszymy, że polski rynek przewozów pasażerskich jest jednym z najszybciej rosnących w Europie. Czy rezerwacje biletów to potwierdzają?

Lutz Vorneweg: My też widzimy wzrost i duży potencjał na przyszłość. Bo coraz więcej Polaków będzie mogło i chciało podróżować. To z kolei oznacza, że zaostrzy się bitwa o pasażerów. Dodatkowo linie zaczną „polować" na klientów różnego typu. Ale generalnie prognozy są jak najlepsze. Wynika z nich, że coraz więcej konsumentów będzie stać na podróże.

Dla kogo ma pan więc dobre wiadomości: dla linii lotniczych, lotnisk, konsumentów?

Dla wszystkich.

Który model przewoźników zyska? Linie niskokosztowe? Tradycyjne?

Widzimy na rynku zacierające się różnice pomiędzy liniami niskokosztowymi i tradycyjnymi, bo o obniżenie kosztów walczą wszyscy. Widać też rozwijającą się współpracę przewoźników z lotniskami, co w przeszłości nie było oczywiste. Dla konsumentów dobra wiadomość jest taka, że podróże stały się bardziej dostępne i nie są już dobrem luksusowym. Same linie zaś lotnicze zrozumiały, że zarabiać mogą nie tylko na samym lataniu, a również nauczyły się daleko posuniętej personalizacji oferty.

Co możemy powiedzieć więc o samych cenach za podróże? Pójdą w górę, w dół? Czego możemy oczekiwać?

Z tego, co widzimy, podstawowa cena rezerwacji pozostanie niska. Oczywiście, tania ropa naftowa nadal pomaga, ale przede wszystkim to konkurencja jest tak ostra, że nadal będzie trwała ostra walka także o tych pasażerów, którzy robią wszystko, by płacić jak najmniej. Linie przeprowadzają wielkie procesy oczyszczające sięgające wszystkich segmentów sprzedaży i szukają dodatkowych źródeł dochodów. Naszym zdaniem w roku 2022 już 130 mld euro przychodów linii lotniczych będzie pochodziło z innej działalności niż sprzedaż biletów. Dzięki temu konsument na pokładzie będzie mógł dostać to, czego chce i za co jest gotów zapłacić.

Czy konsumenci wiedzą już jakie i kiedy bilety powinni kupować?

Jako dostarczyciel systemów IT widzimy, że ogromna większość biletów i innych usług lotniczych jest już kupowanych w sieci. Oczywiście, że można nadal pójść do biura linii lotniczej czy do biura podróży, ale przynajmniej 60–70 proc. rezerwacji jest już robionych online. Zmiany można prześledzić także, patrząc na historię Amadeusa. 20 lat temu pokazywaliśmy jedynie, jaka jest oferta przelotów na konkretnej trasie. Potem pokazaliśmy, jak znajdować najtańsze taryfy. I w dalszym ciągu stawiamy na pokazywanie różnic w ofertach. W międzyczasie doszło do ostrego starcia między liniami lotniczymi i między agencjami podróży. Zaczęła się gwałtowna presja na ceny. Teraz widzimy, że konsumenci coraz lepiej poruszają się w sieci, potrafią bezbłędnie rozróżnić oferty – to wszystko właśnie dzięki technologiom. Dlatego coraz łatwiej jest podróżować, coraz bardziej komfortowo za coraz mniejsze pieniądze.

LOT zmienił swoją stronę internetową, która wcześniej, delikatnie mówiąc, była mało przyjazna. Czy pana zdaniem obecna jest już wystarczająco przejrzysta?

To konsumenci muszą ocenić. Moje ostatnie doświadczenia ze stroną rezerwacyjną LOT są jak najbardziej pozytywne. Ale przy wszystkich najnowocześniejszych systemach musimy pamiętać o jednym: że korzysta z nich konsument, czyli człowiek niekoniecznie przyzwyczajony do zaawansowanych programów. W przeszłości zawsze można było pójść do biura podróży czy biura przewoźnika. Dzisiaj już jest ich coraz mniej, więc coraz więcej zależy właśnie od technologii.

Widzi pan taryfy oferowane w sieci. Czy pana zdaniem LOT jest drogą linią?

Nie jest drogi. Bo do utrzymania konkurencyjnych cen zmusza go konkurencja ze strony Wizz Aira i Ryanaira. Kupując bilet w LOT, tak samo jak w każdej innej linii tradycyjnej, trzeba umieć zróżnicować produkt. Bo oferta low-costów i LOT jest zupełnie inna, nawet jeśli to ta sama trasa.

Ceny biletów wcale nie są najniższe, jeśli je kupujemy z dużym wyprzedzeniem. Co spowodowało tę zmianę?

Takie ruchy cen są zrozumiałe, ponieważ dla przewoźników koszty stałe są bardzo wysokie – koszty zakupu/leasingu maszyn, ich utrzymania, paliwo, płace, wymieniając tylko najważniejsze. Zatem kiedy nie są w stanie wypełnić samolotów biletami po najbardziej pożądanych cenach, system zarządzania sprzedażą szybko reaguje na zmiany popytowe, aby zdobyć jak najwięcej pasażerów na konkretny rejs. Dlatego linie stały się bardziej elastyczne, lepiej potrafią kalkulować i znajdować najbardziej odpowiedni miks taryfowy na każdy kolejny rejs.

Zależnie od źródła słyszymy różne prognozy rozwoju polskiego rynku. Pesymiści mówią o wzroście w tempie 5 proc. rocznie, ale nie brak optymistów, którzy widzą wzrost nawet na poziomie 10 proc. Jak pan to widzi, oceniając na podstawie informacji, które posiada dzisiaj Amadeus?

Te prognozy są niesłychanie trudne do stworzenia. Bo wystarczy spojrzeć, ile tylko w tym roku było wydarzeń, które mają wpływ na rynek lotniczy: ataki terrorystyczne, zapowiedź Brexitu, zmiany polityczne w poszczególnych krajach. Mimo to widzimy, że Polska dostarczy nam najwięcej pozytywnych niespodzianek.

CV

Lutz Vorneveg jest szefem Amadeusa, lidera na rynku IT dla branży turystycznej i lotniczej, na Europę Środkową i Wschodnią. Pracę w firmie rozpoczął w 1992 r. i odpowiadał wówczas za rynek niemiecki. Doświadczenie zdobywał także w USA i Francji. Ma dyplom MBA z HEC School of Management w Paryżu.

Rz: Ciągle słyszymy, że polski rynek przewozów pasażerskich jest jednym z najszybciej rosnących w Europie. Czy rezerwacje biletów to potwierdzają?

Lutz Vorneweg: My też widzimy wzrost i duży potencjał na przyszłość. Bo coraz więcej Polaków będzie mogło i chciało podróżować. To z kolei oznacza, że zaostrzy się bitwa o pasażerów. Dodatkowo linie zaczną „polować" na klientów różnego typu. Ale generalnie prognozy są jak najlepsze. Wynika z nich, że coraz więcej konsumentów będzie stać na podróże.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację