Rz: Przed nami 10., jubileuszowy, Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach. To dobry czas na podsumowanie i ocenę z dystansu. Jak to się zaczęło i dlaczego na Śląsku, a nie w Warszawie czy Poznaniu?
Pewnie po trochu dlatego, że siedziba firmy PTWP, organizatora Kongresu, ulokowana jest w Katowicach, a ja sam jestem stąd, ze Śląska. Ale z drugiej strony Katowice mają znaczenie same w sobie – zlokalizowane na Śląsku, w jednej z największych aglomeracji i jednym z największych okręgów przemysłowych w Europie. Z tego względu zawsze widzieliśmy tu potencjał dobrego miejsca do rozmów o gospodarce. Ale przyznam, że nie symbolika czy sentyment przeważył – przeanalizowaliśmy atuty i uwarunkowania miejsca pod kątem dobrej lokalizacji, infrastruktury. Pyta pani o Warszawę, powiem, że w mojej ocenie tego typu wydarzenia nie bardzo się udają w Warszawie.