Porsche to jedna z kilku marek w światowej motoryzacji starająca się, aby nawet z daleka była rozpoznawalna. Kiedy przygotowuje się pan do zaprojektowania nowego modelu z góry wiadomo, jak dużo można w nim zmienić w porównaniu z poprzednią edycją?
Teoretycznie mogę zmienić wszystko. Podkreślam: „teoretycznie”. Ale każdy kolejny model musi być rozpoznawalny, że należy do rodziny Porsche i ma silne związki z poprzednikami. Tak więc w praktyce wiadomo, jakie są ograniczenia. Czyli w praktyce musi być widoczne, że to jest Porsche, ponieważ to właśnie ma dla marki niebywałą wartość. Zadaniem projektanta jest tę wartość przenosić do kolejnych modeli.
Ma pan za sobą projekty kilku kolejnych modeli. Który był największym wyzwaniem?
Nie ma znaczenia, czy jest to 911, Boxter, Panamera czy Cayenne. Za każdym razem jest inne wyzwanie. Dla mnie 911 jest modelem wyjątkowym, ponieważ był najważniejszy dla marki. Chociaż w tej chwili na przykład sprzedajemy więcej Cayenne, ale trzonem naszego biznesu pozostaje 911. Dlatego kiedy przymierzamy się do zmiany czegokolwiek właśnie w 911, sami siebie pytamy po sto razy, czy rzeczywiście jest to niezbędne.
Jest pan w Porsche od 14 lat. Które decyzje od tego czasu uważa pan za kluczowe dla stylistyki?