Ponad jedna czwarta, a konkretnie 27 proc. firm, zapowiada w najnowszym, majowym badaniu agencji zatrudnienia Randstad, że w kolejnych sześciu miesiącach podwyższy wynagrodzenia. To największy od 2009 r. odsetek planów podwyżkowych w wiosennej edycji badania Plany Pracodawców, które obejmuje tysiąc firm różnej wielkości i z różnych branż. To samo dotyczy planów zatrudnienia- jego wzrost zapowiada na drugą połowę roku 39 proc. firm, co również jest najlepszym od 2009 r. wynikiem w wiosennej edycji badania. Co prawda planowane podwyżki będą najczęściej jednocyfrowe (2-7 proc. obecnej płacy), ale za to w ponad połowie firm na wzrost wynagrodzeń będzie mogła liczyć większość albo cała załoga.
Centra usług i budownictwo
Najnowszy sondaż Randstad pokazuje, że najłatwiej będzie teraz o pracę w centrach nowoczesnych usług dla biznesu- gdzie ponad połowa pracodawców chce zwiększać zatrudnienie - oraz w budownictwie i przemyśle, gdzie dodatkowych pracowników zamierza szukać odpowiednio 48 proc. i 44 proc. badanych firm. W tych trzech sektorach będzie też najłatwiej o podwyżki, bo planuje je tam ponad jedna trzecia pracodawców. Dobrze więc widać, że wzrost płac i zatrudnienia idą niemal ręka w rękę.
– Wzrost zapotrzebowania na pracę potwierdzają również dane GUS wskazujące, że rośnie liczba zatrudnionych. Zgodnie z wynikami BAEL w pierwszym kwartale tego roku w Polce było ponad 17 mln pracujących- przypomina Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan. Jak dodaje, zwiększonemu popytowi na pracowników sprzyja teraz sezonowa koniunktura widoczna szczególnie w sektorze budownictwa oraz w branżach związanych z sezonem turystycznym (hotele,restauracje).
Nie bez znaczenia są też jednak dobre nastroje pracodawców, wśród których widać letni optymizm; aż 37 proc. z nich liczy, że w najbliższych miesiącach polska gospodarka będzie rosła (najwięcej od czterech lat) a jeszcze więcej, bo niemal siedem na dziesięć firm, ocenia swoją kondycję finansową jako dobrą lub bardzo dobrą. Mogą więc sobie pozwolić na podwyżki.
Co prawda wiosenne deklaracje wyglądają dość skromnie w porównaniu z zapowiedziami wzrostu płac na pierwszą połowę 2018 roku, gdy szykowało je 43 proc. uczestników ankiety, ale trzeba pamiętać o efekcie sezonowym; sezon na podwyżki wynagrodzeń przypada zwykle na pierwsze miesiące roku, gdy wzrost płac jest w wielu firmach standardową procedurą. Takie plany w drugiej połowie roku wynikają najczęściej z sytuacji na rynku, w tym z rosnących trudności z pozyskaniem pracowników.