Kto powstrzyma Donalda Trumpa

Wtorkowe prawybory w stanach, w których „zwycięzca zabiera wszystko", zadecydują o dalszych losach kampanii.

Aktualizacja: 14.03.2016 21:37 Publikacja: 13.03.2016 17:44

Kto powstrzyma Donalda Trumpa

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Na wiecach Donalda Trumpa robi się coraz bardziej gorąco. W piątek w kampusie jednej z uczelni w Chicago, gdzie miał przemawiać, doszło do starcia jego zwolenników i przeciwników. Z uwagi na bezpieczeństwo tysięcy uczestników wiec odwołano.

Pikiety przeciwko Trumpowi odbywają się w całym kraju, niemalże przed każdym jego wystąpieniem. Ochrona coraz skrzętniej bada uczestników, zanim wejdą na salę, a mimo to coraz częściej ze spotkań z wyborcami siłą wyprowadzani są niesubordynowani uczestnicy.

– Będziemy aresztować takie osoby – groził Trump podczas sobotniego spotkania w Kansas City w Missouri, gdzie co chwila ktoś mu przeszkadzał, a wcześniej – w Dayton w Ohio – jeden z uczestników wiecu próbował wedrzeć się na scenę. – Złożę skargi na zachowanie tych ludzi. Zostanie to zarejestrowane jako konflikt z prawem. Będą musieli tłumaczyć swym rodzicom, że z tego powodu nie będą mogli znaleźć pracy – grzmiał w swym stylu Trump w Kansas.

Nadzieje republikanów

Już w piątkowym starciu zwolenników z przeciwnikami Trumpa jego rywale – senator Rubio, senator Cruz i gubernator Kasich – potępili sprawców zamieszek , ale stwierdzili, że sam Trump był winny temu, co się stało, bo swoimi poglądami „otwarcie zachęca do przemocy". Tegoroczne prawybory określane są jako jedne z najbardziej nieprzewidywalnych, nie wiadomo zatem, jak te protesty wpłyną na popularność Donalda Trumpa i jego powodzenie w prawyborach.

Elity Partii Republikańskiej, które otwarcie prowadzą kampanię przeciwko Donaldowi Trumpowi, mają nadzieję na to, że gubernator John Kasich wygra w swoim rodzimym stanie Ohio i zgarnie 66 głosów delegatów, a senator Marco Rubio na Florydzie, gdzie walka toczyć się będzie o 99 delegatów. Ich zwycięstwa to praktycznie ostatnia szansa na powstrzymanie idącego jak burza Donalda Trumpa przed uzyskaniem wymaganego minimum 1237 delegatów i zapewnienia sobie nominacji.

Stawka rośnie

Ohio i Floryda to bowiem pierwsze w prawyborach Partii Republikańskiej stany, gdzie walka toczy się o bardzo wiele, gdyż zwycięzcy przysługują głosy wszystkich delegatów z danego stanu.

Podobnie sytuacja wygląda w Missouri i na terytorium Marianów Północnych, które głosują w najbliższy wtorek. W Illinois i Karolinie Północnej natomiast, tak jak w dotychczasowych prawyborach, delegaci przydzielani są proporcjonalnie.

Dla Trumpa, który po sobotnich prawyborach w Wyoming i DC ma na swoim koncie już 460 delegatów, a jego największy rywal jest o prawie 100 delegatów za nim, zwycięstwo na Florydzie i w Ohio zadziała jak wyrzutnia rakietowa do nominacji. Jego szanse dodatkowo wzrosną, jeżeli po przegranej na Florydzie senator Marco Rubio, któremu do tej pory udało się wygrać tylko w dwóch stanach i Dystrykcie Kolumbii, zdecyduje się zawiesić kampanię, a w jego ślady pójdzie po przegranej w Ohio gubernator Kasich.

Wówczas Trump zyska część ich elektoratu, co zwiększy prawdopodobieństwo jego kolejnych wygranych i zdobycia przez niego wymaganego minimum 1237 delegatów.

Jaką szansę ma Trump na wygraną na Florydzie i w Ohio? Na Florydę – swój rodzinny stan – mocno liczy senator Marco Rubio, ale w przedwyborczych sondażach prześciga go Donald Trump, który jest tam właścicielem pól golfowych i za każdym razem podkreśla, jak bardzo uwielbia ten stan i jak wiele dla niego robi. W Ohio, w którym Kasich pokłada wszelkie swoje nadzieje, dobra passa Trumpa może się okazać silniejsza.

Zmiana zasad?

Teoretycznie Partia Republikańska może przed lipcową konwencją zmienić zasady wybierania kandydata do nominacji. Tak było np. przed konwencją w 2012 r. By uniemożliwić zdobycie nominacji Ronowi Paulowi, partia zdecydowała, że kandydat może być brany pod uwagę w procesie nominacyjnym, jeżeli zdobędzie większość delegatów w ośmiu stanach, a nie jak poprzednio – w pięciu.

Jednak, zdaniem ekspertów, przy tak dużej przewadze w liczbie głosów, jaką cieszy się obecnie Trump, raczej nie wydaje się prawdopodobne, aby elitom partii udało się doprowadzić do jakichkolwiek zmian w zasadach konwencji, które umożliwiłyby wręczenie nominacji któremuś ze słabszych kandydatów albo nawet republikaninowi nieubiegającemu się obecnie o nominację. Byłoby to politycznie nie do zaakceptowania, a nawet mogłoby doprowadzić do poważnego konfliktu między elitami partii a zwolennikami Trumpa, których grono rośnie z głosowania na głosowanie.

Tymczasem im bliżej nominacji, tym swawolniej oponenci Donalda Trumpa wyrażają swój brak sympatii do kandydata. Nie chodzi tylko o elity partyjne, które wydały już trzy razy więcej pieniędzy na kampanię przeciwko Trumpowi niż on sam na swoją własną, ale o jego przeciwników, którzy coraz bardziej dają o sobie znać na jego wiecach wyborczych.

Korespondencja z Nowego Jorku

Na wiecach Donalda Trumpa robi się coraz bardziej gorąco. W piątek w kampusie jednej z uczelni w Chicago, gdzie miał przemawiać, doszło do starcia jego zwolenników i przeciwników. Z uwagi na bezpieczeństwo tysięcy uczestników wiec odwołano.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788