Zwycięstwo w Michigan i Missisipi miliarder zawdzięcza przede wszystkim niemal bezwarunkowemu poparciu białych, często spauperyzowanych wyborców, którzy liczą na proste wytłumaczenie ich porażki w coraz bardziej konkurencyjnym świecie.
W ostatnich dniach działacze partii republikańskiej mnożyli ataki na Trumpa, wskazując m.in. na jego wątpliwe działania biznesowe oraz to, że nie odciął się od poparcia ze strony Ku-Klux-Klanu. Źle miały się dla niego także skończyć przechwałki podczas jednej z debat, że ma całkiem pokaźne przyrodzenie.
Jednak w nocy z wtorku na środę okazało się, że główny kontrkandydat Trumpa, senator z Teksasu Ted Cruz, wygrał tylko w mało liczącym się stanie Idaho.
– Cruz twierdzi, że on jeden może mnie pokonać, ale tak naprawdę wygrywa bardzo rzadko – mówił Trump.
Największym przegranym tej fazy prawyborów jest senator z Florydy Marco Rubio, który nie zdobył żadnego stanu. Jego los zapewne rozstrzygnie się 15 marca, kiedy będzie się starał wygrać w swoim macierzystym stanie. Choć Cruz zdobywa poparcie wśród najbardziej konserwatywnych i religijnych republikanów, a gubernator Ohio John Kasich przemawia przede wszystkim do republikanów liberalnych, Rubio nie wykroił sobie żadnego konkretnego elektoratu w swoim ugrupowaniu.