Kryzys polityczny po stronie obozu Zjednoczonej Prawicy zaostrza się - relacjonują nasi rozmówcy. A już o 19.00 w czwartek zbiera się Prezydium Sejmu, które ma dyskutować o tematach jutrzejszego posiedzenia. Czasu na uniknięcie "czołowego zdarzenia" jest więc coraz mniej.

Czytaj także - Nieoficjalnie: Wybory 10 maja tylko korespondencyjnie?

Jarosław Kaczyński miał zagrozić usunięciem polityków porozumienia z rządu, jeśli partia Jarosława Gowina - która w Sejmie ma 18 posłów - zagłosuje przeciwko projektowi, by 10 maja odbyło się głosowanie korespondencyjne jako jedyna metoda głosowania. Politycy Jarosława Gowina jednoznacznie deklarują, że nie poprą pomysłu, chyba że będzie on przyjęty przez wszystkie strony sporu politycznego.  

W poprzednim, znacznie łagodniejszym sporze w koalicji o tzw. 30-krotność, polityczne weto ugrupowania Jarosława Gowina doprowadziło do wycofania projektu. Teraz wszystko wskazuje na to, że bez przełomu w samej Zjednoczonej Prawicy do głosowania w Sejmie dojdzie, a wtedy okaże się, że w Sejmie PiS w tej sprawie nie będzie miało większości - jeśli cała opozycja również zagłosuje przeciwko. Pomysł powszechnego głosowania korespondencyjnego popiera Solidarna Polska, drugi z mniejszych koalicjantów PiS.