Czy KOD ma szansę przekształcić się w ugrupowanie polityczne?
Z deklaracji KOD-u wynika, że nie, ale różne działania, które obserwujemy w regionach, wskazywałyby, że to środowisko myśli o jakiejś formalizacji swojego funkcjonowania. Trudno wykluczyć, że nie będzie to kierunek partii politycznej. KOD jest polityczną siłą.
Czy Nowoczesna będzie rosła w siłę, a Ryszard Petru będzie zyskiwał jako lider opozycji?
Obserwując ostatnie sondaże można wysnuć wniosek, że ten nimb nowości Nowoczesnej już przeminął. Pierwsze miesiące po wyborach zawsze naznaczone są pewnym chaosem. Opinia publiczna musi odczytać prawdziwe zamiary rządzących, ocenić personalia, musi zobaczyć, jak sprawuje się opozycja. Cieszę się, że dziś możemy mieć partnera w PSL czy Nowoczesnej we wspólnych działaniach.
Nowoczesna nie uznaje PO za partnera. Liderzy Nowoczesnej mówią, że Platforma Grzegorza Schetyny jest formacją skompromitowaną.
Znam też inne wypowiedzi. Jeżeli tak miałoby być, to Nowoczesna wpisywałaby się w scenariusz pisany na Nowogrodzkiej. Brak zgody w opozycji to przecież wiatr w żagle rządzących. Oczywiście, czasami padają różne słowa, ale najważniejsze jest, aby powstawały wspólne projekty na rzecz kontrolowania obecnej władzy.
Nie ma pan wrażenia, że Platforma jest ugrupowaniem schodzącym? Partia liczy 17 tys. członków, z czego mniej niż połowa głosowała w wewnętrznych wyborach.
Platforma musi po porażce wyciągnąć wnioski. Musi odbudować wiarę, siłę i zaufanie publiczne – i zrobi to.
Z Grzegorzem Schetyną na czele, który jest uważany za lidera pozbawionego charyzmy?
Każdy lider ma inny rodzaj charyzmy. Ktoś ma charyzmę oratora, ktoś inny celebryty, jeszcze inny – człowieka pracy i dobrej organizacji.
O Donaldzie Tusku jego współpracownicy z PO mówili, że jest dotknięty geniuszem bożym.
A Grzegorz Schetyna to człowiek wielkiej energii, siły wewnętrznej, ogromnej konsekwencji, ciężkiej pracy i dobrej organizacji. I to jest to, czego dzisiaj potrzebuje Platforma.
Jak podaje Newsweek, Donald Tusk postawił krzyżyk na PO i liczy na to, że zbuduje się jakaś nowa formacja.
Nie znam takiej wypowiedzi Donalda Tuska.
Myśli pan, że Donald Tusk wciąż sprzyja Platformie Obywatelskiej?
Jestem przekonany, że zachował ogromną sympatię do partii, którą sam tworzył.
Mógłby być kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich?
Ze swoim dorobkiem, pozycją, doświadczeniem międzynarodowym, mógłby być kandydatem Platformy na najwyższe urzędy polityczne w Polsce.
Bronisław Komorowski wciąż jest wartością dodaną dla Platformy Obywatelskiej?
Tak, i coraz więcej Polaków tęskni za spokojną prezydenturą Bronisława Komorowskiego. Moim zdaniem Polacy wybierali zupełnie kogoś innego niż polityk, którym się okazał Andrzej Duda w rzeczywistości.
A kim okazał się Andrzej Duda?
Niesamodzielnym politykiem wykonującym polecenia swojego prezesa. Jest prezydentem, który łamie konstytucję. To bardzo poważnie uderza w autorytet urzędu, który pełni.
Jeżeli Platforma wróci do władzy, to postawi Dudę przed Trybunałem Stanu?
Za wcześnie o tym mówić. Tę decyzję będzie podejmowała nowa większość parlamentarna.
Komisja Wenecka skrytykowała zmiany PiS w Trybunale Konstytucyjnym. Co teraz rząd PiS powinien zrobić?
Zastosować się do tej opinii oczywiście. Nie wyobrażam sobie, aby rząd, który sam zwrócił się do Komisji Weneckiej z prośbą o opinię, mógł nie przyjąć jej wniosków – to byłby absurd. Takie zachowanie wywołałoby również poważne reperkusje wobec Polski w Europie. Przypomnę, że Parlament Europejski i Komisja Europejska uzależniły swoje kolejne kroki właśnie od rekomendacji Komisji Weneckiej. Zastosowanie się do jej uwag przez polski rząd pokazałoby, że polskie władze liczą się z europejskimi instytucjami. W innym przypadku spodziewam się bardzo niekorzystnego dla naszego państwa stanowiska Parlamentu Europejskiego oraz Komisji Europejskiej.
6 marca ostatni wielki test przed PiS, przed Platformą – wybory uzupełniające do Senatu. Kandydatka PiS Anna Anders może pokonać wspólnego kandydata opozycji.
PiS powinno przegrać te wybory już choćby z tego powodu, że do nich dochodzi. A dochodzi do nich dlatego, że senator PiS z tego okręgu Bohdan Paszkowski, ze względu na niemożność wyłonienia przez tę partię innego kandydata na wojewodę podlaskiego, został powołany na funkcję wojewody. To jest niebywały skandal. Wielce rozczarowujące jest również to, że w swoim mateczniku PiS nie znalazł żadnego lokalnego kandydata, który mógłby być senatorem. Rządzący wystawili więc w wyborach panią Anders, która nie dość, że z ziemią podlaską nie ma nic wspólnego, to i z Polską od dawna niewiele ją łączy.
Jest ministrem w Kancelarii Premiera.
Wystawienie jej do Senatu to decyzja polityczna, a nie wybór nacechowany troską o znalezienie właściwego reprezentanta dla wspólnoty lokalnej. Podlasie cechuje patriotyzm lokalny i wierzę, że wspólny kandydat opozycji Mieczysław Bagiński jest świetnym rozwiązaniem. Same wybory rzeczywiście będą swoistym testem, ale testem najtwardszych elektoratów. Wybory nadterminowe zwykle cechują się niską frekwencją. Byłoby to bardzo znaczącym sygnałem, gdyby udało się te wybory wygrać – zwłaszcza w mateczniku PiS.
Kiedy Platforma wyprowadzi te miliony Polaków, o których mówił Grzegorz Schetyna? Jarosław Kaczyński już zapowiada dużą mobilizację obozu biało-czerwonego na wiosnę.
Spodziewam się, że wiosną będziemy mieli do czynienia z przedsięwzięciami o charakterze demonstracyjnym i na pewno PO będzie na nich obecna. Osobiście uważam, że najlepszą formułą jest formuła wspólnotowa.
To znaczy wspólnie z KOD? Nowoczesną?
Wspólnie z tymi wszystkimi, którzy chcą powiedzieć „tak" Polsce demokratycznej, europejskiej oraz sprzeciwić się temu, co robi PiS z naszym krajem.
Beata Szydło i Andrzej Duda cieszą się największym zaufaniem wśród polityków, a PiS ma najlepsze sondaże.
Myślę, że to poparcie ulegnie znaczącej erozji. Zapewniam, że jako Platforma będziemy ciężko pracować, żeby pokazywać Polakom oszustwa PiS-u oraz zagrożenia, które ta władza sprowadza na Polskę. Na to, żeby opinia publiczna wyrobiła sobie pogląd na rządzących, potrzeba jeszcze trochę czasu.
Czyli czeka nas wiosna ludów?
Wiosna obywateli. Nie chciałbym mówić o tym w formacie jakiejś zawieruchy politycznej. Wolę mówić o tym, co nas czeka, pozytywnie. Sądzę, że PiS nie docenia siły społeczeństwa obywatelskiego, być może trochę zdemobilizowanego ośmioma laty spokojnych rządów Platformy. To, co dzieje się dzisiaj, nie jest tym rodzajem zmiany, którą ludzie traktują jako dobrą. Dlatego już wychodzą na ulice i głośno przeciwko takiej zmianie protestują.