Po trudnym 2015 r. spółki wydobywcze będą musiały zmagać się z jeszcze niższymi cenami węgla. Branży nie pomaga antywęglowa kampania, która sprawia, że w imię walki o ochronę klimatu coraz więcej krajów na świecie odchodzi od produkcji czarnej energii, a kolejne banki i fundusze rezygnują z finansowania węglowych projektów.
To wszystko przekłada się także na polski rynek, gdzie największe spółki z branży – Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy i Jastrzębska Spółka Węglowa – z trudem walczą o przetrwanie.
Presja na ceny
Najnowsze prognozy krajowych i zagranicznych analityków nie napawają optymizmem. Bank of America Merrill Lynch zwraca uwagę, że import węgla energetycznego na świecie spadł o 39 proc. i wszystko wskazuje na to, że ten spadkowy trend utrzyma się także w 2016 r. Po stronie popytu tani gaz w postaci LNG i polityka sprzyjająca czystej energii mogą kwestionować dotychczasową pozycję węgla w energetyce. Po stronie podaży sukces Indii w zwiększaniu produkcji krajowej węgla w połączeniu z faktem, że u wielu producentów koszty wydobycia spadły szybciej niż ceny surowca, oznacza utrzymanie zapasów węgla na wysokim poziomie.
– Tak więc światowe ceny węgla energetycznego jeszcze nie znalazły się na dnie – twierdzą eksperci BofA Merrill Lynch. W ich ocenie średnia cena tego surowca spadnie w australijskich portach z 59 dolarów w całym 2015 r. do 47 dolarów w 2016 r. i do 45 dolarów w roku 2017.
Maciej Bobrowski z DM BDM zaznacza, że ceny węgla w portach ARA już teraz utrzymują się na poziomie poniżej 50 dol./t. – Ceny są więc cały czas pod presją i w przyszłym roku zapewne utrzymają się na niskim poziomie. Zakładam jednak, że dynamika spadków powoli będzie się wygaszać, bo rentowność segmentu wydobywczego jest już bardzo niska – twierdzi Bobrowski.