Piotr Ikonowicz skomentował sprawy dotyczące reprywatyzacji, sędziów orzekających wyroki i osób pokrzywdzonych. Wypowiedział się o reperkusjach afery reprywatyzacyjnej. - To co się stało sprawiło, że na środowisku sędziowskim spoczęło olbrzymie odium. Trzeba podkreślić, że nie jest też tak, że wszyscy sędziowie są stronniczy. Problem polega na prawie, które należy zmienić – podkreślił działacz społeczny.
Piotr Ikonowicz zauważył, że działania PiS idą w dobrym kierunku, chociaż powinno się pozmieniać kilka kwestii. - Należy się cieszyć z przywrócenia Warszawie budynków. Ściskam kciuki za to, żeby oddano wiele kamienic w stolicy, Krakowie i innych miastach. Zauważam słuszny zamiar karania winnych. PiS dostrzegł problem, ale nie widzę w tym pełnej wrażliwości społecznej – dodał.
- Trzeba zrobić pomocny krok ku osobom pokrzywdzonym w procesie reprywatyzacji. Należy wyciągnąć dłoń do ludzi pozbawionych dachu nad głową. Można stworzyć fundusz, który przejąłby na siebie wszystkie długi wynikające z podnoszenia czynszów. Taki fundusz powinien otworzyć Skarb Państwa – mówił Ikonowicz.
Gość programu Zuzanny Dąbrowskiej skrytykował także niesprawiedliwe traktowanie członków komisji. - W komisji zasiadają posłowie oraz społecznicy. Przedstawiciele parlamentu otrzymują za działanie dodatkową pensję, w przeciwieństwie do społeczników, którzy dostają tylko kanapki. Praca w komisji reprywatyzacyjnej to jeden etat, polega m. in. na przeglądaniu setek akt. Moim zdaniem działacze społeczni zasiadający w niej, powinni mieć prawo zadawania pytań. Uważam, że ma ona charakter quasi-sądu, z bardzo dużą wagą decyzji – ocenił.
Rozmówca zaznaczył, że ma wiedzę na temat nieprawidłowości w działaniach polityków Platformy Obywatelskiej. - Walcząc z lichwiarzami dowiadywałem się, że za tymi bandytami stoją bardzo ważne osoby ze struktur władzy PO. Nie jest tak, że ta mafia reprywatyzacyjna działała poza polityką, ona musiała mieć mocne plecy polityczne w Platformie. Wszyscy się czuli niewinni i spokojni bo sądzili, że Bronisław Komorowski wygra wybory – dodał Ikonowicz.