Po ostatniej zmasowanej próbie rakietowej Korei Północnej premier Japonii stwierdził, że jego kraj znajduje się w nowej sytuacji. Komentarz o większym niż dotychczas zagrożeniu dla Tokio szybko poparła administracja Trumpa. Seul z kolei od 10 marca zna werdykt Trybunału Konstytucyjnego w sprawie impeachmentu prezydent Park Geun-hye. Na Południe także błyskawicznie po rakietowych testach Północy dotarły pierwsze elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej THAAD. Po definitywnym odsunięciu prezydent Park od władzy, trzeba będzie przeprowadzić nowe wybory w ciągu 60 dni. Największe szanse na wygraną ma kandydat obecnej opozycji, Moon Jae-in, który chciałby renegocjować z Amerykanami układ o rakietowym parasolu. Z kilkoma bateriami pocisków oraz radarem AN/TPY-2 zapowiedzianym na kwiecień na terytorium swojego kraju, zmiana warunków umowy z Waszyngtonem z pewnością będzie trudniejsza.
Pekin wreszcie Tillersona przywita trzy dni po zakończeniu dorocznych obrad dwóch najważniejszych organów ogólnokrajowych parlamentarnych ciał. To odpowiednio Ludowa Polityczna Konferencja Konsultatywna Chin oraz Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych. Łącznie oznaczają ponad trzy tysiące urzędników z całego kraju, których narady określa się mianem "Dwóch sesji". Tegoroczne tzw. "Lianghui" stanowią ważny wstęp do listopadowego kongresu partii, na którym wybrane zostaną nowe władze.
Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi spotkał już Rexa Tillersona podczas lutowego szczytu szefów MSZ państw G20 w Bonn. Na podstawie tego doświadczenia twierdzi, że jego amerykański odpowiednik jest dobrym słuchaczem, że potrafi się skutecznie porozumiewać i że można spodziewać się dobrych wiadomości odnośnie spotkania na jeszcze wyższym szczeblu. Tillerson z pewnością jedzie do Pekinu, by omówić możliwości spotkania swojego szefa z prezydentem Chin.
Okazją do tego z pewnością byłoby spotkanie państw Azji i Pacyfiku (tzw. APEC) zaplanowane na listopad tego roku w wietnamskim Da Nang. Trump wolałby porozmawiać z Xi wcześniej i nie czekać z pierwszym uściskiem dłoni chińskiego przywódcy przez kolejne miesiące od swojej inauguracji. Chiński internet zastanawia się nawet, w jaki sposób Xi Jinping może uniknąć niefortunnego przedłużenia uścisku graniczącego nawet z wykręceniem ręki przez Donalda Trumpa. Shinzo Abe znalazł się w takiej niefortunnej sytuacji, a zdjęcie jego twarzy wykrzywionej niecodziennym grymasem wzbudziło zdziwienie mediów na świecie. Ważna będzie każda okoliczność. Porównuje się wzrost, wagę obu panów, analizuje mechanizm stosowany przez Trumpa przed kamerami podczas witania swoich najważniejszych gości. Zmagania polityczne to w końcu nie tylko konkretne ustalenia na papierze, ale także cała ich wizerunkowa otoczka . Najwięksi gracze nie mogą pozwolić sobie na najmniejsze potknięcia.
W takim nastroju towarzyszącym pierwszej wizycie sekretarza stanu USA w Chinach należy pamiętać o tym, że 2017 rok przynosi 40. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między oboma krajami. Amerykański radar o wspominanej, dziwnie brzmiącej nazwie AN/TPY-2 planowany w Korei kładzie się cieniem na poprawę wzajemnych relacji. Pekin nie życzy sobie, by USA były w stanie sprawdzać chińskie terytorium pustyni Gobi wykorzystywane jako poligon doświadczalny dla nowych rakiet. Instalacja THAAD w południowokoreańskim Seongju stanowiłaby istotne wsparcie dla dwóch podobnych radarów, które od kilku lat mają patrzą Chinom na ręce z terytorium Japonii. Konkretnie z instalacji w Shariki i Kyogamisaki.