Anna M. w dniu, w którym rozpoczynała dwutygodniowe wczasy za granicą, dostała z firmy windykacyjnej wezwanie do zapłaty ponad tysiąca zł (prawdopodobnie na podstawie nakazu zapłaty sprzed kilkunastu lat). I w e-mailu zapytała, co ma zrobić z takim wezwaniem. Czy może spokojnie polecieć na wakacje czy wpłacić pieniądze?
Przymusu wpłaty nie ma, ale odmowa zapłaty czy milczenie niesie ryzyko, że dług wyegzekwuje komornik z naddatkiem (opłatami). Żeby jednak odpowiedzieć dokładniej, trzeba znać szczegóły.
Podobne pytania zadają sobie jednak tysiące Polaków, gdyż większość z 16 mln spraw, jakie co roku trafiają do sądów, dotyczy właśnie roszczeń pieniężnych. Dlatego warto wiedzieć, czym jest wezwanie do zapłaty, sądowy nakaz zapłaty, a czym egzekucja komornicza i jak reagować.
Pierwsze próby
Wierzyciel, aby dochodzić zapłaty należności, wysyła najpierw do dłużnika wezwanie do zapłaty. Zwykłego listu, a nawet maila też lepiej nie ignorować (poza. oczywiście absurdalnymi, np. z Afryki). Jeśli wezwanie jest wysłane listem poleconym za „potwierdzeniem odbioru", gdy dojdzie do sprawy w sądzie, wierzyciel będzie mógł udowodnić, iż próbował podjąć polubowną próbę zakończenia sporu.
Mając uzasadnione, udokumentowane (przez wierzyciela) i nieprzedawnione żądanie zapłaty, jeszcze przed wytoczeniem sprawy, najlepiej dług zapłacić. Czytelniczka pytała raczej, jak uniknąć zapłaty, bądź jak ją odwlec, co może być niemal konieczne, kiedy dłużnik nie ma gotówki i zdolności pożyczkowej, a grozi mu np. licytacja auta czy działki, na czym poniósłby dodatkową stratę. W takiej sytuacji tym bardziej należałoby podjąć próbę polubownego rozwiązania, np. rozłożenia spłaty na raty, co wymagałoby jednak uznania długu, i wyłączyłoby praktycznie możliwość kwestionowania go przed sądem.