Ministerstwo Cyfryzacji od stycznia publikuje w Biuletynie Informacji Publicznej zestawienie wydatków resortu. Zawiera ono nazwę kontrahenta, daty zawarcia i realizacji umów, ogólny opis przedmiotu umowy (np.: miejsce parkingowe czy dostawa energii) oraz cenę. Wygodna forma rejestru, możliwa do pobrania i przeszukiwania, pozwala każdemu śledzić, na co ministerstwo wydaje pieniądze podatników. Pod koniec sierpnia swój rejestr opublikowało Ministerstwo Obrony Narodowej, a parę dni później Ministerstwo Energii. Udostępnianie zestawienia nie jest obowiązkowe – ustawa o zamówieniach publicznych wymaga jedynie informowania o przetargach. I większość resortów ogranicza się do nich.
Pod koniec września Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, wysłała do wszystkich ministrów pismo z prośbą o udostępniania takich wykazów. Bez szerokiego odzewu. „Rz" zapytała więc 16 resortów, dlaczego, mimo że 20 września rząd przyjął Program Otwierania Danych Publicznych, ukrywają informacje. Odpowiedziało nam tylko osiem.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśla, że zakres informacji o zamówieniach publicznych jest szerszy niż tych z rejestru umów MC. Ponadto, choć nie jest to obowiązkiem, MSZ udostępnia też wykaz planowanych w danym roku zamówień. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zapewnia, że podjęło już prace nad przygotowaniem takiego wykazu umów. Podobnie odpowiedziało Ministerstwo Sportu i Turystyki, które prace nad przygotowaniem rejestru umów określiło jako „intensywne". Natomiast Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jest w trakcie uzgodnień z MC. Ustala m.in. zakres rejestru umów. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi rejestr od 2011 r. i na bieżąco go aktualizuje. Nie jest on jednak publikowany na stronie internetowej, ale udostępniany na wniosek, choć MS przyznaje, że analizuje zalecenia minister Streżyńskiej. Na wniosek rejestr umów udostępniają też Ministerstwo Środowiska i MSZ.
W Ministerstwie Kultury możliwość publikacji rejestrów jest „szczegółowo analizowana", jednak nastąpi dopiero po „wprowadzeniu mechanizmów wewnętrznych" oraz „stosownych rozwiązań organizacyjnych i technicznych". Ministerstwo Zdrowia z kolei musi najpierw znaleźć pieniądze na przygotowanie rejestru, choć z instrukcji dołączonej do pisma minister Streżyńskiej nie wynika, by była to kosztowna operacja.
Ministerstwo Rozwoju zwraca zaś uwagę, że zostało utworzone dopiero w listopadzie zeszłego roku z połączenia kilku ministerstw. I zapewnia, że stworzenie jednolitego rejestru umów jest jednym z zadań.