„W ostatnim czasie nagminne stało się kierowanie do organów drogą elektroniczną zapytań, które mają stworzyć pretekst do złożenia skargi na bezczynność organu i zasądzenia kosztów zastępstwa procesowego" – twierdzi Szpital Zespolony im. K. Marcinkowskiego w Zielonej Górze, do którego wpłynął wniosek o podanie liczby pracowników i wysokości wynagrodzeń kapelanów.
Podobną opinię wyraził podczas rozprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Szczecinie Okręgowy Sąd Dyscyplinarny Izby Architektów, gdy okazało się, że członek stowarzyszenia wysłał identyczne e-maile do innych sądów dyscyplinarnych.
Wniosek do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji we Włoszczowie w województwie świętokrzyskim wysłano e-mailem w Wigilię. „Kierując do spółki w formie e-maila wniosek i wysyłając go 24 grudnia po godzinach pracy, można sądzić, że celowo wybrano taki dzień i taką godzinę, aby spółka miała jak najmniej czasu na rozpatrzenie wniosku" – stwierdził kielecki WSA.
Koszty od przegranego
Zaczyna się od złożenia drogą elektroniczną wniosku o informację. Po 14 dniach przewidzianych przez ustawę kieruje się skargę do sądu na bezczynność i ustanawia pełnomocnika do reprezentowania osoby skarżącej. Przysługuje za to zwrot kosztów. Sumy zasądzane od strony przegranej to od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
– Do nadużycia prawa dochodzi, gdy strona podejmuje prawnie dozwolone działania do celów innych niż przewidziane przez ustawodawcę – stwierdza Michał Kowalski, adiunkt w Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji, w artykule „Nadużycie prawa do informacji publicznej" („Zeszyty Naukowe Sądownictwa Administracyjnego"). Przedstawia też propozycję rozwiązania stosowanego w innych krajach. Na przykład we Francji ten, kto dąży do nadużycia prawa, zostaje skazany na grzywnę do 3 tys. euro.