Jak czytamy w analizie „wiele wskazuje na to, że prace nad projektem ustawy przebiegały w Ministerstwie Środowiska". Pomimo tego, że nad projektem pracowano w rządzie nowelizacja przepisów nie wpłynęła do Sejmu jako projekt rządowy (co wymaga np. konsultacji publicznych, oceny skutków regulacji, uzgodnień międzyresortowych czy dyskusji podczas Rady Ministrów), ale jako projekt grupy posłów PiS czyli niewymagający np. wspomnianych konsultacji. Ponadto ustawa nazywana „Lex Szyszko" została przegłosowana 16 grudnia 2016 roku, w trakcie kontrowersyjnego posiedzenia Sejmu na Sali Kolumnowej.

W kontekście nadmiernego i szkodliwego pośpiechu w tworzeniu prawa FOR odwołuje się do raportu „Barometr stabilności otoczenia prawnego w polskiej gospodarce" firmy Grant Thornton. Z najnowszych danych wynika, że w 2016 r. prace parlamentarne nad ustawą trwały średnio zaledwie 77 dni, a polski parlament jeszcze nigdy tak pośpiesznie nie tworzył i uchwalał prawa.

FOR podkreśla, że grudniowa ustawa dotycząca ułatwień dla wycinających drzewa wpłynęła do Sejmu 7 grudnia 2016 r., została przyjęta przez Sejm 16 grudnia 2016 r. i podpisana przez Prezydenta Andrzeja Dudę 28 grudnia 2016 r. (Senat nie wniósł poprawek). – Mieliśmy więc do czynienia z prawem uchwalonym w 21 dni – prawie czterokrotnie poniżej średniej zaprezentowanej przez Grant Thornton jako przykład ekspresowego uchwalania prawa (77 dni w 2016 r.) – skutkującego błędami czy brakiem czasu na publiczną, merytoryczną debatę – wytyka FOR. Dodatkowo, w związku z tym, że ustawa weszła w życie 1 stycznia 2017 r., a więc 4 dni po podpisie Prezydenta, samorządy i inne ograny państwa nie miały szansy przygotować się do zmian.

Fundacja zwraca uwagę, iż grudniowa nowelizacja przepisów sprawiała, że dla niektórych przedsiębiorców usunięcie drzew (np. w związku z inwestycjom na posiadanym przez nich terenie), będzie wiązać się z wyższymi niż dotychczas kosztami. Według nowych reguł opłaty za usunięcie drzew i krzewów zostają ujednolicone bez względu na lokalizację. Decyzję o wysokości stawek podejmują rady gmin odpowiednią uchwałą. Mają one być dostosowane do lokalnych warunków i polityki gminy, jednak nie mogą być wyższe niż 500 zł za 1 cm obwodu usuwanego drzewa oraz 200 zł za 1 m2 usuwanych krzewów. W praktyce, wiele gmin zapowiada, że takich uchwał nie wprowadzi. Oznacza to, że będą obowiązywały najwyższe możliwe stawki .

W podsumowaniu Fundacja stwierdza, że w przypadku „Lex Szyszko" mieliśmy do czynienia ze zmianami kierunkowo słusznymi (wprowadzenie mniej restrykcyjnych przepisów dotyczących wycinki drzew przez prywatnych właścicieli FOR postulowała w 2014 roku), które jednak z powodu szkodliwego pośpiechu legislacyjnego zostały przeprowadzone w sposób niepozbawiony błędów. Dodatkowo, w związku z reakcjami jakie "Lex Szyszko" wywołało, nowe regulacje mogą w przyszłości ponownie nadmiernie ograniczać prawo własności. Niezrozumiała i szkodliwa jest też dyskryminacja w przepisach, a także propozycjach ich zmian, osób prywatnych i prawnych prowadzących działalność gospodarczą. Ponadto sposób wprowadzenia „Lex Szyszko" ułatwił rozpętanie kampanii medialnej, w której informacje prawdziwe mieszają się z manipulacjami.