Supermarkety zapłacą 24,4 procent VAT

Wprowadzenie daniny handlowej może oznaczać ukrytą podwyżkę VAT – przekonują eksperci. Jest ona bowiem podatkiem obrotowym.

Aktualizacja: 13.09.2016 06:08 Publikacja: 12.09.2016 19:37

Supermarkety zapłacą 24,4 procent VAT

Foto: 123RF

Obowiązujący od 1 września podatek od sprzedaży detalicznej już w trakcie prac legislacyjnych budził wątpliwości, czy jest zgodny z prawem unijnym. Uzasadnienie rządowego projektu głosiło, że nie ma mowy o niezgodnościach z unijnymi dyrektywami. Już wtedy jednak ziarno niepewności zasiała opinia wiceministra spraw zagranicznych Konrada Szymańskiego. W piśmie z 13 czerwca 2016 r. przestrzegał on, że „nie można wykluczyć ryzyka uznania przez Trybunał Sprawiedliwości UE projektowanego podatku za podatek pośredni".

Gdyby do tego doszło, nowa danina okazałaby się nielegalna. Dyrektywa o VAT (2006/112/WE) zakazuje bowiem dublowania podatku od wartości dodanej.

Nowa myśl w Trybunale

W dotychczasowym orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE przyjęło się, że takie dublowanie następuje, gdy podatek ma równocześnie wszystkie cechy charakterystyczne dla tego podatku, wymienione w art. 401 dyrektywy. Chodzi o powszechność, naliczanie go od ceny sprzedaży, możliwość odliczenia przez podatnika podatku zapłaconego na wcześniejszych etapach, pobieranie na wszystkich etapach obrotu i ostateczne obciążenie konsumenta.

W dokumentach Trybunału pojawia się jednak także inny pogląd. Został wyrażony przy okazji rozpatrywania sprawy węgierskiego podatku od supermarketów (sygn. C-385/12, Hervis Sport). Rzecznik generalna Juliane Kokott stwierdziła wówczas, że „wąska wykładnia tego przepisu pozbawia go praktycznej skuteczności, ponieważ dopuszcza pobór krajowych podatków obrotowych, które (...) powodują zagrożenie dla funkcjonowania wspólnego systemu VAT poprzez zakłócenie warunków konkurencji". Uznała zatem, że wystarczy, aby podatek wykazał cechy podatku obrotowego, a już można mówić o naruszeniu dyrektywy.

Co do tego, że polski podatek od sprzedaży detalicznej jest formą podatku obrotowego, nie ma wątpliwości Wojciech Wach, doradca podatkowy i członek Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.

– Jest on obliczany od tych samych czynności co VAT, z tą różnicą, że dopiero po przekroczeniu sumy sprzedaży miesięcznej 17 mln zł i od towarów sprzedawanych konsumentom – zauważa ekspert.

Jego zdaniem z ekonomicznego punktu widzenia nałożenie tego podatku można uznać za podwójne opodatkowanie tych samych czynności lub nawet quasi-podwyżkę VAT.

Za niezgodność zapłacą wszyscy

Co się stanie, jeśli podatek zostanie uznany za niezgodny z unijnymi przepisami dyrektywą?

– Myślę, że podmioty, które zapłacą ten podatek, będą starały się go odzyskać, na przykład w drodze postępowania o stwierdzenie nadpłaty. W razie wygranej, nawet po kilku latach, mieliby prawo do zwrotu podatku z odsetkami, które teraz wynoszą 10 proc. rocznie, a koszty tego poniesie Skarb Państwa, czyli my wszyscy – przewiduje Wojciech Wach.

Gdyby się okazało, że supermarkety rzeczywiście przerzucają na klientów nowy podatek, to obciążenie wartości towarów wynosiłoby wraz z VAT nie 23 proc., lecz 23,8 lub 24,4 proc. Podstawa opodatkowania byłaby bowiem taka sama – przynajmniej gdy obroty danego podatnika przekroczą 17 mln zł miesięcznie. Analogicznie mogłoby wzrosnąć obciążenie towarów podlegających preferencyjnej stawce 8 proc. – odpowiednio do 8,8 albo do 9,4 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: p.rochowicz@rp.pl

Opinia

Patrycja Goździowska, doradca podatkowy partner w kancelarii SSW

W dotychczasowym orzecznictwie TSUE dość wąsko pojmowano niezgodność podatków obrotowych innych niż VAT z dyrektywą o tym podatku. W sprawie Hervis Sport Rzecznik generalna Juliane Kokott poddała jednak merytorycznej krytyce takie podejście. Jej zdaniem dla ustalenia, czy mamy do czynienia z zakazanym przez dyrektywę innym niż VAT podatkiem obrotowym, należy badać przede wszystkim, czy wysokość zobowiązania podatkowego zależy od wartości transakcji, a podatek ma charakter ogólny, obciążając transakcje na rzecz ostatecznego konsumenta. Taki test polskiego podatku wypada negatywnie. Przemawiałoby to za uznaniem go za sprzeczny z dyrektywą.

Obowiązujący od 1 września podatek od sprzedaży detalicznej już w trakcie prac legislacyjnych budził wątpliwości, czy jest zgodny z prawem unijnym. Uzasadnienie rządowego projektu głosiło, że nie ma mowy o niezgodnościach z unijnymi dyrektywami. Już wtedy jednak ziarno niepewności zasiała opinia wiceministra spraw zagranicznych Konrada Szymańskiego. W piśmie z 13 czerwca 2016 r. przestrzegał on, że „nie można wykluczyć ryzyka uznania przez Trybunał Sprawiedliwości UE projektowanego podatku za podatek pośredni".

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP