Nowo uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego gminy Kije zakazywał zabudowy nieruchomości położonych na terenie potencjalnie zagrożonych powodzią oraz wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu. Dwie z tych działek były dzierżawione przez spółkę z.o.o. Postanowiła ona podważyć ważność planu. Wniosła więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach i wygrała.
Niesprawiedliwy zakaz
W uzasadnieniu skargi wyjaśniła, że jest właścicielem małej elektrowni wodnej przy istniejącym jazie piętrzącym. Jest ona legalna i została wybudowana na podstawie pozwolenia na budowę. Ponadto spółka dzierżawi od marszałka województwa świętokrzyskiego jaz z mostem na rzece Nidzie oraz zastawki na śluzie wałowej na lewym brzegu Nidy.
Obecnie chce rozbudować elektrownię, ale wójt gminy Kije odmówił ustalenia środowiskowych uwarunkowań, ponieważ uznał, że planowana inwestycja jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Spółka odwoływała się, ale nic nie wskórała. Odmowna decyzja została utrzymana w mocy, ponieważ inwestycja znajduje się na terenach potencjalnego zagrożenia powodzią, na których obowiązuje całkowity zakaz zabudowy, z wyjątkiem oczyszczalni ścieków w Umianowicach oraz na terenie Nadnidziańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Tam z kolei obowiązuje zakaz wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu, z wyjątkiem obiektów związanych z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym.
Zdaniem spółki miejscowy plan niweczy jej uprawnienia jako właściciela elektrowni wynikające z pozwolenia wodnoprawnego, ponieważ warunkiem jego udzielenia jest utrzymywanie budowli i urządzeń wodnych w stanie pełnej sprawności technicznej oraz dokonywanie remontów bieżących i kapitalnych.
Spółka powołała się na art. 82 i 84 prawa wodnego podnosząc, że gmina wprowadzając całkowity zakaz zabudowy na terenach potencjalnego zagrożenia powodzią, bez możliwości zwolnienia z tego zakazu, naruszyła tę ustawę.