Starosta cofnął bez odszkodowania zezwolenie udzielone Janowi R. na zbieranie i transport odpadów. Jednocześnie zobowiązał go do usunięcia odpadów z miejsca, w którym je magazynował na własny koszt. Dał mu na to 90 dni liczonych od dnia, w którym decyzja stanie się ostateczna.
Zanim jednak starosta cofnął zezwolenie przeprowadził kontrolę na prośbę wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. WIOŚ uważał, że działalność Jana R. jest uciążliwa dla otoczenia.
W trakcie kontroli ustalono, że przedsiębiorca zbiera zmieszane odpady z placów budów. Nie przyjmuje ich od osób fizycznych. Następnie magazynuje w big bagach, kontenerach lub luzem na nieutwardzonym podłożu. Teren działki jest ogrodzony. Na miejscu odpady są segregowane i przygotowywane do przekazania odbiorcom.
Starosta uznał, że Jan R. działa niezgodnie z zezwoleniem. Nakazał utwardzić działkę, zrobić porządek w ewidencji. Śmieci nie mogły leżeć na działce luzem i nieposegregowane.
Po jakimś czasie przeprowadził kolejną kontrolę. Chciał sprawdzić, czy Jan R. podporządkował się jego decyzji. Okazało się, że nadal nieprawidłowo prowadzi ewidencję. Nie miał kart przyjmowania odpadów zmieszanych przywożonych z placów budów. Nie magazynował odpadów w kontenerach ustawionych pod wiatą. Działka nadal nie była utwardzona, część opakowań zalegała luzem w różnych miejscach placu. Były to metale, części maszyn, plastiki, papier, folie.