– Ten projekt jest skandaliczny, głęboko ingeruje i ogranicza swobodę umów. Jest wyraźnie w interesie ubezpieczycieli – mówił na posiedzeniu sejmowej komisji poseł Janusz Sanocki (niezrzeszony).

Czytaj także: Senat przytnie succes fee firm odszkodowawczych

– Duch tej ustawy daleko odbiega od programu i linii politycznej PiS, która nastawiona jest na pomoc osobom najsłabszym – wtórował mu Ireneusz Zyska poseł z PiS. To tylko jedne z wielu krytycznych opinii, jakie padły wobec inicjatywy mającej stworzyć ramy prawne dla rynku odszkodowawczego. W projekcie, sygnowanym przez senatora Grzegorz Biereckiego (PiS) proponuje się wprowadzenie zakazu akwizycji i reklamy przez firmy odszkodowawcze m.in. w szpitalach, domach pogrzebowych czy budynkach użyteczności publicznej. Umów o prowadzenie sprawy przeciw ubezpieczycielowi nie będzie można podpisać także w miejscu zamieszkania poszkodowanego lub jego najbliższej rodziny, a także w odległości 100 metrów od wyżej wymienionych lokalizacji. Co, jak sam zauważył senator Bierecki, dla osób przykutych do łóżka oznaczać będzie konieczność działania przez pełnomocnika. Dokument ustala też maksymalną wysokość wynagrodzenia firmy odszkodowawczej na 20 proc.kwoty wywalczonej dla klienta oraz przewiduje zakaz przenoszenia wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych na osobę trzecią. Wszystkie te propozycje mocno uderzają w rynek odszkodowawczy, który rozwinął się w Polsce, jak podkreślano, z uwagi na to, że ubezpieczyciele powszechnie zaniżają odszkodowania.

– Jest to wręcz żenujące. Z mojego doświadczenia wynika, że wywalczone odszkodowanie w sądzie jest czterokrotnie większe, niż początkowo proponowała firma ubezpieczeniowa. A zdarzają się przypadki, gdzie jest to o dziesięć czy piętnaście razy wyższa kwota – mówił poseł Zyska. W ocenie Aleksandra Daszewskiego z biura rzecznika finansowego w przypadku tak dużych dysproporcji koszty pełnomocników poszkodowanych powinny zostać przerzucone na ubezpieczycieli (jako generujących konieczność występowania do sądów). W ocenie posła Zyski ograniczenie wysokości wynagrodzeń firm odszkodowawczych do 20 proc. spowoduje, że te nie będą – jak dotąd – ponosić kosztów wpisów sądowych czy opinii biegłych. To spowoduje, że osoby biedne stracą możliwość walki o wyższe odszkodowania.

Etap legislacyjny: po pierwszym czytaniu w Sejmie