Polska jest jednym z 18 państw UE, które nie mają przepisów chroniących sygnalistów. To osoby, które zgłaszają przypadki naruszenia prawa, czyli zachowania nieetyczne. To się powinno niedługo zmienić, bo w poniedziałek Komisja Europejska zaproponowała projekt dyrektywy chroniącej takie osoby.
– Wiele z ostatnich skandali nie ujrzałoby światła dziennego, gdyby nie osoby z wewnątrz, które miały odwagę o nich poinformować. Takie osoby podjęły jednak ogromne ryzyko. Jeśli zatem zapewnimy im lepszą ochronę, będziemy w stanie skuteczniej wykrywać działania szkodliwe dla interesu publicznego, takie jak oszustwa, korupcja, unikanie podatku od osób prawnych czy narażanie na zagrożenia ludzkiego zdrowia i środowiska – powiedział Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Ostatnie takie skandale ujawnione dzięki sygnalistom to LuxLeaks, czyli jak międzynarodowe korporacje unikały płacenia podatków dzięki manipulacjom w Luksemburgu, Panama Papers, czyli jak firmy i osoby indywidualne uciekały przed podatkami do Panamy, czy Cambridge Analytica, czyli jak Facebook pozwolił na nielegalne wykorzystanie danych o swoich użytkownikach dla celów kampanii wyborczych.
Afera LuxLeaks doprowadziła do rozpoczęcia wielu dochodzeń przez Komisję Europejską i postawienia pierwszych zarzutów o złamanie unijnego prawa. Ale pracownicy firmy audytorskiej PricewaterhouseCoopers, którzy to ujawnili, zostali skazani przez sąd luksemburski za ujawnienie poufnych informacji.
Projekt unijnej dyrektywy przewiduje bezpieczne kanały zgłaszania naruszeń zarówno w ramach danej organizacji, jak i poza nią, np. organom publicznym. Będzie ona również chroniła sygnalistów przed zwolnieniem z pracy, degradacją i innymi formami represji.