Czy Donald Tusk wyszedł z roli neutralnego szefa Rady Europejskiej

Donald Tusk skrytykował obowiązkową relokalizację uchodźców. Naraził się unijnym elitom, ale może sprowokować szczerą dyskusję na ten temat.

Aktualizacja: 13.12.2017 22:54 Publikacja: 13.12.2017 18:37

Czy Donald Tusk wyszedł z roli neutralnego szefa Rady Europejskiej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Korespondencja z Brukseli

Na szczytach unijnej władzy doszło do wydarzenia bez precedensu. Wysoki rangą członek Komisji Europejskiej, komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos nazwał propozycję przewodniczącego Rady Europejskiej „antyeuropejską”. To epitet do tej pory zarezerwowany dla eurosceptyków. Awramopulos powiedział też, że kompletnie nie zgadza się z Tuskiem, który uznał obowiązkowe kwoty uchodźców za mechanizm nieskuteczny i głęboko dzielący państwa członkowskie. Że nie był to efekt chwilowych emocji, ale przemyślane stanowisko Komisji Europejskiej, można było się przekonać w środę, słuchając oficjalnych i nieoficjalnych komentarzy.

– Nota przewodniczącego Tuska tylko częściowo opisuje całościowe podejście UE do polityki migracyjnej – powiedział rzecznik KE Margaritis Schinas. Podkreślił, że w polityce migracyjnej chodzi nie tylko o granice zewnętrzne i pieniądze dla Afryki, na czym skupia się Tusk, ale też o solidarność i odpowiedzialność, w czym mieści się mechanizm dzielenia się uchodźcami. I dodał, że zdaniem KE relokalizacja okazała się skuteczna. Nieoficjalnie słychać było rozdrażnienie postawą Tuska, który – zdaniem jego krytyków – wyszedł poza swoją rolę neutralnego szefa Rady Europejskiej i ustawił się po jednej stronie ostrego sporu dotyczącego obowiązkowej relokacji.

Chodzi nie tylko o wojnę między instytucjami typową dla wielkiej unijnej biurokracji: tradycyjnie każda z trzech instytucji – Komisja, Rada i Parlament – zazdrośnie strzegą swoich kompetencji i próbują zawłaszczyć pola zarezerwowane dla innych. Tusk w nocie towarzyszącej listowi zapraszającemu przywódców na szczyt UE 14 i 15 grudnia napisał, że to państwa członkowskie powinny wypracować podstawowe zasady polityki migracyjnej, czym rozsierdził Komisję i Parlament.

Tutaj jednak spór ma też charakter merytoryczny. Bo, jak podkreślają nasi rozmówcy, z Tuskiem polemizuje nie tylko Komisja Europejska, która mechanizm relokalizacji wymyśliła, i Parlament Europejski, który bardzo się do niego przywiązał, ale też większość państw członkowskich.

– Na spotkaniu szerpów (wysłanników przywódców państw UE – red.) we wtorek większość krytykowała podejście Tuska – mówi nasz rozmówca, który uczestniczył w tym spotkaniu. Najgłośniej Włochy, Niemcy i Szwecja, ale Polaka krytykują też kraje Beneluksu, Grecja czy Malta.

Mechanizm relokalizacji został wprowadzony na dwa lata we wrześniu 2015 roku w związku z kryzysem migracyjnym. Termin jego obowiązywania już minął, ale trzy kraje – Polska, Czechy i Węgry – stanęły przed unijnym sądem za odmowę wykonania tej decyzji. Dzisiejsza dyskusja bierze pod uwagę doświadczenie związane z tym nadzwyczajnym mechanizmem i na jego podstawie analizuje sens wprowadzenia takiego mechanizmu na przyszłość na stałe. Tusk twierdzi, że powinno się z niego zrezygnować, natomiast Komisja, Parlament i większość państw członkowskich obstaje przy tym elemencie. W czasie szczytu odbędzie się debata przywódców na ten temat, ale nie będzie ukoronowana żadnymi formalnymi wnioskami.

– To nowość wprowadzona przez Tuska. Liderzy mają swobodnie rozmawiać o trudnych sprawach – mówi wysoki rangą unijny urzędnik. I przyznaje, że prowokacyjna dla wielu nota Tuska w sprawie migracji może paradoksalnie okazać się instrumentem pożytecznym: zmusi przywódców do konfrontacji w sprawie, w której ich ministrowie i dyplomaci nie są w stanie się porozumieć od ponad roku. – Spór jest fundamentalny, ale widzę możliwość porozumienia. Od czasu decyzji o brexicie Rada Europejska jest nadzwyczajnie skłonna do szukania rozwiązań jednomyślnych, niedzielących UE. W tej sprawie też widzę autentyczną wolę porozumienia – mówi nasz rozmówca.

Tusk zapowiada, że jeśli w ciągu najbliższych miesięcy nie uda się znaleźć rozwiązania satysfakcjonującego wszystkich, to on sam w czerwcu 2018 roku zaproponuje własny plan. Jego krytycy odpowiadają na to, że w razie fiaska tej inicjatywy trzeba wrócić do normalnego procedowania, czyli do głosowania większościowego. Komisja Europejska gotowa jest na ustępstwa i takie zmodyfikowanie swojej propozycji, żeby relokalizacja odbywała się tylko w sytuacjach naprawdę ostrego kryzysu migracyjnego.

Korespondencja z Brukseli

Na szczytach unijnej władzy doszło do wydarzenia bez precedensu. Wysoki rangą członek Komisji Europejskiej, komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos nazwał propozycję przewodniczącego Rady Europejskiej „antyeuropejską”. To epitet do tej pory zarezerwowany dla eurosceptyków. Awramopulos powiedział też, że kompletnie nie zgadza się z Tuskiem, który uznał obowiązkowe kwoty uchodźców za mechanizm nieskuteczny i głęboko dzielący państwa członkowskie. Że nie był to efekt chwilowych emocji, ale przemyślane stanowisko Komisji Europejskiej, można było się przekonać w środę, słuchając oficjalnych i nieoficjalnych komentarzy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790