Kidane miał pojechać z Osby w Szwecji do innego miasta w tym kraju, Vellinge. Na stacji wsiadł jednak do złego pociągu, a kiedy zrozumiał swój błąd znajdował się już na terytorium Danii.
17-latek ubiegał się o azyl w Szwecji i czekał właśnie na wydanie decyzji w tej sprawie.
Chłopak zgłosił się na policję, która natychmiast skontaktowała się z ośrodkiem dla uchodźców w Vellinge, w którym został zarejestrowany. Z kolei personel ośrodka skontaktował się z prawnym opiekunem chłopaka, Thorildem Hamforsem.
Hamfors natychmiast skontaktował się ze szwedzką Agencją Migracyjną, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację. Dopiero wtedy jednak chłopak wpadł w prawdziwe kłopoty.
Dlaczego? Urzędnicy z Agencji Migracyjnej natychmiast odnotowali, że 17-latek opuścił terytorium Szwecji, w której przebywał od sierpnia 2015 roku. Tym samym automatycznie stracił miejsce w ośrodku dla uchodźców, a jego wniosek o azyl prawdopodobnie zostanie anulowany, a on sam - jeśli zdoła wrócić do Szwecji - będzie musiał złożyć go raz jeszcze.