Włosi bronią się przed imigrantami

Okręty wojenne u brzegów Libii oraz zakazy dla statków organizacji humanitarnych mają poprawić sytuację.

Aktualizacja: 04.08.2017 16:12 Publikacja: 04.08.2017 00:01

Wyłowieni z morza w środę imigranci na pokładzie „Aquariusa”, jednego ze statków ratowniczych organi

Wyłowieni z morza w środę imigranci na pokładzie „Aquariusa”, jednego ze statków ratowniczych organizacji humanitarnych.

Foto: AFP

W roku ubiegłym do Włoch przez Morze Śródziemne przybyło ponad 180 tys. imigrantów, w większości obywateli państw Czarnej Afryki. W tym roku jest ich już prawie 100 tys.

Nie mają szans na uzyskanie azylu w Europie i nie obejmują ich i tak praktycznie martwe decyzje UE o relokacji uchodźców z  Włoch i Grecji. Tysiące przybyszów zostają więc we Włoszech i problem narasta.

Libijskie plaże pod nadzorem

Starając się opanować falę imigracji, rząd włoski postanowił właśnie wysłać dwa okręty patrolowe w pobliże brzegów Libii. To z tamtejszych plaż wyrusza obecnie w podróż do Europy zdecydowana większość nielegalnych imigrantów. W Libii na Włochów czeka już marszałek Chalifa Haftar, najpotężniejszy obecnie libijski dowódca wojskowy, który zapowiada, że będzie strzelał do włoskich okrętów naruszających libijskie wody terytorialne.

Rzym jest gotów podjąć to ryzyko, aby uniemożliwić łodziom i pontonom, przeładowanym imigrantami przez przemytników, przedostanie się z plaż i portów na morze, gdzie często czekają już na nich statki organizacji humanitarnych. Transportują one uratowanych imigrantów prosto do włoskich portów lub przekazują ich na większe statki będące w drodze do Włoch.

Hiszpania i Francja odmawiają konsekwentnie prawa zawijania do ich portów statkom humanitarnych i przyjmowania znajdujących się na ich pokładzie imigrantów. – Francuzi mówili w maju i czerwcu, że chcą nam pomóc w sprawach migracji. Ale nie wydaje się, by zamierzali zrobić coś konkretnego – skarżył się niedawno wiceszef włoskiej dyplomacji Mario Giro. – Potrzebujemy więcej solidarności. Otrzymujemy jej za mało nie tylko w porównaniu z naszymi oczekiwaniami, ale też w porównaniu z niedawnymi deklaracjami prezydenta Francji – domaga się wiceminister Giro.

Postawa Francji zwiększa jedynie determinację Rzymu w walce z organizacjami humanitarnymi działającymi na Morzu Śródziemnym. To ich statki wyławiają z morza co najmniej 40 proc. nielegalnych imigrantów usiłujących dostać się tą drogą do Europy. Nie brak oskarżeń ze strony Włoch, że niektóre z tych organizacji faktycznie współpracują z siatkami przemytników w północnej Afryce, starając się ułatwić jak największej liczbie imigrantów przedostanie się do Europy. Zdaniem włoskich władz statki humanitarne nawiązują kontakt z przemytnikami i wiedzą, gdzie czekać na łodzie z imigrantami.

Kodeks postępowania

Takie oskarżenia leżą u podstaw zatrzymania w środę w porcie na wyspie Lampedusa statku „Iuventa" należącego do niemieckiej organizacji Jugend Rettet (Młodzież ratuje). „Iuventa" to 33-metrowy były kuter rybacki, na którego pokładzie znalazło do tej pory schronienie ponad 6,5 tys. imigrantów.

Włoskie władze nie dysponują konkretnymi dowodami w sprawie Jugend Rettet i przyznają, że zatrzymanie „Iuventy" ma charakter prewencyjny. Chodzi o to, że niemiecka organizacja odmówiła podpisania specjalnego kodeksu postępowania opracowanego przez włoskie MSW i uzgadnianego obecnie z UE. Jest to zbiór przepisów zakazujących m.in. wymiany sygnałów świetlnych statku z lądem, czyli z przemytnikami, którzy wysyłają wtedy imigrantów na pontonach czy podobnym sprzęcie pływającym, wiedząc, że zostaną oni wkrótce wyłowieni przez statek humanitarny.

Włosi umieścili także w kodeksie wymóg, aby na tego typu statkach znajdowali się przedstawiciele władz. W dodatku statki ratownicze nie miałyby mieć prawa przekazywania wyłowionych imigrantów na większe jednostki, takie jak np. frachtowce, które odstawiają ich następnie do włoskich portów. Jugend Rettet oraz wiele innych organizacji odmówiło poddania się takim rygorom.

Dziś w rejonie Cieśniny Sycylijskiej działa co najmniej 14 statków wielu organizacji humanitarnych, takich jak Lekarze bez Granic, SOS Méditerranée, Sea Watch, Lifeboat Project, Sea-Eye, Jugend Rettet, Boat Refugee czy Proactiva Open Arms.

Ich zwolennicy podkreślają, że państwa UE nie posiadają w tym regionie wystarczającej liczby jednostek mogących nieść pomoc rozbitkom. Włosi są zdania, że obecność statków ratowniczych zachęca imigrantów do próby sforsowania morza.

Na wodach Morza Śródziemnego pojawił się właśnie statek „C-Star" wyczarterowany przez niemieckich identarystów – wywodzącego się z Francji ruchu uznawanego przez kontrwywiad za mający cechy „dążenia do obalenia porządku demokratycznego". Przedsięwzięcie finansowane nie tylko z Niemiec nosi nazwę „Defend Europe" – „Obronić Europę" przed falą imigrantów. Zadaniem „C-Star" będzie utrudnianie misji statkom organizacji humanitarnych. Z kolei wyłowionych z morza rozbitków identaryści mają zamiar odstawiać do Libii. Jeżeli pozwoli na to marszałek Chalifa Haftar.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.jendroszczyk@rp.pl

W roku ubiegłym do Włoch przez Morze Śródziemne przybyło ponad 180 tys. imigrantów, w większości obywateli państw Czarnej Afryki. W tym roku jest ich już prawie 100 tys.

Nie mają szans na uzyskanie azylu w Europie i nie obejmują ich i tak praktycznie martwe decyzje UE o relokacji uchodźców z  Włoch i Grecji. Tysiące przybyszów zostają więc we Włoszech i problem narasta.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790