Niemcy nie stosowali programu do identyfikacji imigrantów

Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) miał przez długi czas ignorować program do ustalenia pochodzenia imigrantów. Wg ekspertów można było wcześniej zareagować m.in. w sprawie ataku terrorystycznego w Berlinie.

Aktualizacja: 27.05.2017 14:56 Publikacja: 27.05.2017 07:30

Niemcy nie stosowali programu do identyfikacji imigrantów

Foto: picture-alliance/dpa

Informację tę podał w piątkowym (26.05.2017) wydaniu "Frankfurter Allgemeinen Zeitung". Wg doniesienia frankfurckiej, opiniotwórczej gazety, Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) długo odżegnywał się od stosowania oferowanego mu programu ułatwiającego stwierdzenie pochodzenia przybywających do Niemiec uchodźców.

Jak oceniają eksperci, których opinie zamieszcza FAZ, zastosowanie tego programu jako narzędzia w procedurach azylowych mogłoby przyczynić się do wykrycia berlińskiego zamachowca Anisa Amriego i podporucznika Bundeswehry Franco A. Jednakże BAMF, jak podkreśla rzeczniczka urzędu, miał wątpliwości związane z prawem do ochrony danych osobowych.

Tymczasem urzędnicy jednak rozpoczęli testowanie funkcji technicznych takich systemów pomocniczych. Potwierdził to na zapytanie prasowe resort spraw wewnętrznych - donosi agencja AFP.

FAZ podaje, powołując się na oficjalne źródła, że 60 proc. osób, które składa wniosek o azyl w Niemczech, nie ma przy sobie oficjalnych dokumentów. Ich brak może też opóźnić grożącą imigrantom deportację. Oferowany BAMF program, znajdujący się obecnie w fazie testowania, posiada funkcję automatycznego rozpoznawania języka i dialektu.

W tym celu poddana testowi osoba musi na przykład opisać jakieś zdjęcie z podanego przez nią kraju pochodzenia w swoim ojczystym języku. Wtedy automatyczny system przetwarzania danych analizuje głos oraz treść wypowiedzi i umożliwia wyciągnięcie wniosków o wysokim prawdopodobieństwie. Dotychczas największą trudność sprawiało ustalenie kraju pochodzenia składającego wniosek o azyli uchodźcy mówiącego po arabsku, jeśli nie miał on przy sobie dokumentów. Testowany program służy też rozpoznawaniu twarzy.

Tunezyjczyk Anis Amri wjechał 19 grudnia 2016 r. ciężarówką w tłum na jarmarku świątecznym w Berlinie zabijając 12 osób i raniąc ponad 60. Jak się później okazało, był zarejestrowany w Niemczech pod 14 nazwiskami.

Z kolei podporucznik Bundeswehry Franco A. zarejestrował się pod koniec 2015 r. w Niemczech jako syryjski uchodźca i do chwili zdemaskowania prowadził podwójne życie. Zarzuca mu się planowanie z dwoma wspólnikami ataków o podłożu skrajnie prawicowym.

Informację tę podał w piątkowym (26.05.2017) wydaniu "Frankfurter Allgemeinen Zeitung". Wg doniesienia frankfurckiej, opiniotwórczej gazety, Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) długo odżegnywał się od stosowania oferowanego mu programu ułatwiającego stwierdzenie pochodzenia przybywających do Niemiec uchodźców.

Jak oceniają eksperci, których opinie zamieszcza FAZ, zastosowanie tego programu jako narzędzia w procedurach azylowych mogłoby przyczynić się do wykrycia berlińskiego zamachowca Anisa Amriego i podporucznika Bundeswehry Franco A. Jednakże BAMF, jak podkreśla rzeczniczka urzędu, miał wątpliwości związane z prawem do ochrony danych osobowych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783