W ciągu dwu tygodni życie odebrało sobie trzech młodych imigrantów z Afganistanu. Nieco wcześniej samobójstwo popełniło dwu przybyszów z tego kraju. Szwedzkie media twierdzą, że liczba ta może być znacznie wyższa, gdyż dopiero od miesiąca zaczęto zwracać uwagę na to, co dzieje się w tym środowisku.
Przyczyną wzrostu depresyjnych nastrojów wśród młodych Afgańczyków jest prawdopodobnie decyzja władz imigracyjnych uznająca część terytorium Afganistanu za obszar bezpieczny, co umożliwia odsyłanie nielegalnych imigrantów do domu. Jak twierdzi cytowana przez szwedzkie media psycholog Julia Tiberg, młodzi Afgańczycy pragną za wszelką cenę uniknąć deportacji. Na forach internetowych tworzą się grupy dyskusyjne, których uczestnicy wymieniają opinie na temat najbardziej skutecznego sposobu rozstania się z życiem. Nie brak też pomysłów dotyczących zbiorowego samobójstwa. Miałby to być protest przeciwko deportacjom oraz desperacka próba wymuszenia zmiany polityki władz.
W Szwecji znajduje się obecnie co najmniej trzy tysiące młodocianych Afgańczyków. Przybyli wraz z wielką falą imigracji, która dotarła do Szwecji półtora roku temu. W sumie do naszych północnych sąsiadów przybyło jedynie w 2015 roku 160 tys. uchodźców i imigrantów. To proporcjonalnie więcej niż w przypadku Niemiec.
– Nie ma już praktycznie śladu po atmosferze początkowego okresu, kiedy to Szwedzi witali uchodźców z empatią, współczuciem i zrozumieniem ich tragicznego losu. Obecnie większość społeczeństwa jest przekonana, że imigrantów jest za dużo i ich liczbę należy ograniczyć – mówi „Rzeczpospolitej" Mikel Sundstrom, politolog z uniwersytetu w Lund. Pytanie tylko, czy Afganistan jest krajem na tyle bezpiecznym w rozumieniu konwencji genewskiej, że można tam odsyłać imigrantów niemających szans na azyl.
Nie tylko szwedzkie władze nie mają co do tego żadnych wątpliwości. W Niemczech trwa wielka akcja deportacji Afgańczyków. Są odsyłani do domu nie tylko przymusowo, ale działa też cały system zachęt finansowych skłaniających do opuszczenia Niemiec. Afgańczycy stanowili w ostatnich latach drugą po Syryjczykach najliczniejszą grupę uchodźców w Europie.